czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział VI

- Ale jak, gdzie ? - wypytywałyśmy.
- 150 km stąd rodzice Nialla mają dom nad samym jeziorem z dala od ludzi itd. - wytłumaczył Liam.
- A spoko. To kiedy jest ten wyjazd ? - uśmiechnęłam się szeroko. Byłam zadowolona z tego, że chłopcy nas tam zabierają. Jest okazja żeby jeszcze bliżej się poznać i kto wie co może się wydarzyć.
- Za 5 dni w poniedziałek. Będziemy tam z jakieś 2 tygodnie. Trochę odpoczniemy od Londynu. - odpowiedział Zayn.
- To fajnie. Dziękujemy, że nas zabieracie. - uśmiechnęła się Nicole.
- Nie ma sprawy. Jakbyśmy mogli jechać bez was. - objął nas Niall.- Po za tym, kto by nam robił takie pyszne śniadania. - spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął. - A właśnie. Jestem głodny. Idę coś zjeść. - dodał po czym wyszedł z basenu i ruszył w stronę kuchni. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w wodzie jednak nasze żołądki zaczęły prosić się o jedzenie dlatego po osuszeniu się i przebraniu w jakieś suche ubrania poszliśmy do kuchni by coś przetrącić. Gdy już to zrobiliśmy rozłożyliśmy się na kanapie i oglądaliśmy jakiś film. Między czasie Louis zawiadomił nas, że musi iść załatwić ważną sprawę i za godzinę wróci.
Wygłupialiśmy się, rozmawialiśmy o wyjeździe nad jezioro gdy w domu pojawił się Louis jednak nie sam.

Była to śliczna, dość wysoka brunetka z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Poznajcie Eleanor. - przedstawił ją Louis. -To moja dziewczyna. Jesteśmy razem od miesiąca i myślę, że przyszła pora bym wam ją przedstawił. - dodał. Po tych słowach  czułam, że moje serce rozdziera się na miliony kawałków a do oczu napływają łzy.  Wszyscy jak należy się przedstawili oprócz mnie. Nikt nie wiedział o moich uczuciach do Louisa więc nikt nic sobie z tego nie robił.
- A Ty to... ? - spytała chamsko. Miałam ochotę odpowiedzieć jej coś typu " gówno cię to obchodzi " ale  się powstrzymałam. Wszystkie oczy zostały na mnie zwrócone a ja bez słowa pobiegłam jak najszybciej do swojego pokoju. Trzasnęłam mocno drzwiami tak, że pewnie na dole to usłyszeli po czym zsunęłam się po nich upadając na podłogę.
Rozpłakałam się jak małe dziecko. Pewnie niektórzy będą się zastanawiać jak przez 4 dni można się w kimś tak mocno zakochać. Niestety... ja zdecydowanie za szybko się zakochuję a potem przez to cierpię. Jestem głupią i nawiną idiotką która wszystko bierze na poważnie... Co ja sobie w ogóle wyobrażałam, że będę z kimś takim jak Louis ? On przecież może mieć każdą... Nie ma gorszego uczucia niż nieodwzajemniona miłość... Nagle usłyszałam a sobą pukanie do drzwi. Wstałam i je otworzyłam. Przed moimi oczami ukazała się Nicole. 

Perspektywa Nicole

Eleanor wydawała się z wyglądu być miłą dziewczyną dopiero po jej gadce stwierdziłam, że jest jakąś chamską idiotką która widzi tylko swój czubek nosa. Zdziwiło mnie trochę zachowanie Rose. Nie rozumiałam czemu bez słowa uciekła od nas.
- A tej co ? - spytała panna Calder.
- Pójdę sprawdzić. - powiedział Liam.
- Nie, siedź. Ja pójdę. - odezwałam się i ruszyłam w stronę pokoju  Rose.Usłyszałam cichy płacz który jeszcze bardziej mnie zmartwił i zapukałam do drzwi. Po ich otwarciu zobaczyłam moją przyjaciółkę której po twarzy lał się potok łez. Ostatnio w takim stanie widziałam ją po śmierci jej ojca. Nie lubiłam kiedy płacze jest wtedy taka bezbronna. Pomimo, że na ogół wydaje się być silną dziewczyną to bardzo łatwo ją zranić.
- Myszko, nie płacz proszę. Co się stało ? - przytuliłam ją mocno.
- Ja.. ja.. go kocham. - powiedziała przez łzy.
- Louisa ? - spytałam na co tak tylko pokręciła twierdząco głową.  - Skarbie, wiem, że to dla Ciebie trudne ale obiecuje Ci, że wszystko się ułoży. - gładziłam ją po włosach a ta coraz bardziej płakała. - Ej. - złapałam ją za obie dłonie. - Widzisz co masz tu napisane ? - wskazałam na jej nowy tatuaż. - Nigdy się  nie poddawaj. - powiedziałam. - A wiesz dlaczego go wytatuowałaś ? - spytałam.
- Tak. - odpowiedziała.
- To kurwa nie rycz mi tu bo jak cię kopnę w dupę to się ockniesz. Pamiętaj skarbie, WALCZ O TO CO KOCHASZ.

Perspektywa Rose 
Słowa Nicole dały mi dużo do myślenia.  Cieszę się i dziękuję Bogu za to, że ją mam. Nie wiem co bym bez niej zrobiła. Taka przyjaciółka jak ona to skarb.
- Dziękuję, że jesteś. - powiedziałam i mocno ją przytuliłam. 
- Też Cię kocham. - zaśmiała się. - Idziemy tam do nich ? 
- Nie. Ja wole tu zostać. - oznajmiłam i położyłam się na łóżku gdzie obok mnie po chwili pojawiła się Nicole.Pogadałyśmy sobie trochę na temat wyjazdu, o chłopakach aż w końcu obie odpłynęłyśmy do krainy Morfeusza.

***

Bla,bla,bla ale zrąbałam rozdział. :/ Przeeeeeeepraszam za to, że jest trochę nudny i przede wszystkim krótki. Następne będą dłuższe bo wreszcie będzie jezioro. :D ^-^ 
Mam nadzieję, że mi wybaczycie ten rozdział. 

Kocham Was i z całego serca pozdrawiam. :*



4 komentarze:

  1. no nie źle pokazałaś el
    ta nicol to zajebista przyjaciółka
    Słuchałam sobie w tedy LM Change your life
    i przez to się popłakałam
    błagam dłuższe rozdziały
    Kofam Cię i To jak piszesz :*
    KArolina

    OdpowiedzUsuń
  2. Łoo ale zwrot akcji.
    Niesamowicie rozwinięty, cudowne dialogi :O
    Co do wątku tego działo to powiem ci szczerze, że miło mnie zaskoczyłaś. Nie sądziłam, że coś takiego się w ogóle wydarzy, że będzie miało miejsce.. Biedna Rose - płakała ? Yeep kocha go i to widać. Uczucia nigdy nie gasną tylko każdego dnia podpalają się niczym bijące ciepło od zapalniczki. Ughr, że też ta Eleanor musiała wszystkie spierdolić - że tak powiem. No ale co odwaliło Lou ?! Przecież, no widać, że ją też kocha, że mu się podoba a tutaj.. Dobrze, że jest Niocole bo z dziewczyną byłoby na prawdę źle - w prawdzie jest ale przynajmniej ktoś dał jej tego kopa w dupę. Czekam na kolejny rozdziałek ;)


    Pozdrawiam, całus ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałem Cię do The Versatile Blogger.
    Więcej na :http://thevoiceofthemystery.blogspot.com/p/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuuu kocham Twojego bloga <3
    Czekam na następny rozdział ;*
    + jeśli masz ochotę to wpadnij =)
    http://love-the-way-you-lie-horanek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń