niedziela, 15 września 2013

Rozdział X

Wstaliśmy około godziny 12. Spakowaliśmy wszystkie nasze rzeczy i z powrotem wróciliśmy  do domu.  Siedziałam oparta o ramię Louisa. Nikt nic się nie odzywał. Właściwie to się nie dziwie. Harry,Niall i Zayn byli mocno skacowani, Liam prowadził a Danielle siedziała i patrzyła w okno.
- Musimy kiedyś jeszcze się wybrać na biwak. Tylko następnym razem może na dwa, trzy dni ? - odezwałam się.
- Na pewno się jeszcze kiedyś wybierzemy. - uśmiechnął się Louis  i cmoknął mnie w czoło.
- Chcecie, żebym popadł w alkoholizm ? - spytał Niall.
- Haha, trzeba było tyle nie pić. - zaśmiałam się na co tylko westchnął.
Po drodze zatrzymaliśmy się pod domem Danielle i pożegnaliśmy się z nią. Polubiłam tą dziewczynę. Jest na prawdę bardzo miła. Idealna dla mojego brata.  Mam nadzieję, że uda mi się z nią lepiej zaprzyjaźnić. Po paru chwilach wreszcie znajdowaliśmy się w naszym domu. Każdy coś zjadł po czym udaliśmy się do swoich pokoi. Wszyscy byliśmy trochę zmęczeni. Od razu postanowiłam wziąć odświeżający prysznic po czym wzięłam laptopa i położyłam się na łóżku.
Zauważyłam, że moja mama jest dostępna na Skypie więc postanowiłam zadzwonić. Po chwili zobaczyłam jej wesołą twarz na monitorze na co szeroko się uśmiechnęłam. Tęskniłam za nią.

- Cześć mamo. - pomachałam do kamery nie przestając się uśmiechać.
- Cześć córeczko. - odmachała również z uśmiechem.
- Co tam ciekawego u Ciebie ? - spytałam.
- U mnie nic. Praca,praca,praca. Lepiej opowiadaj co u Ciebie.
- Wczoraj pojechaliśmy na biwak do lasu. Było super. Właśnie nie dawno wróciliśmy. Poznałam dziewczynę Liam'a. Nie wiem czy ci mówił ?
- Mówił. Jaka ona jest ?
- Jest bardzo miła, ładna. Na prawdę bardzo pasuje do Liam'a. Widać, że bardzo się kochają.Nie martw się. - zapewniłam.
- To dobrze. A jak tam twoje sprawy sercowe ? - uniosła brwi spoglądając na mnie z zaciekawieniem.
Nie byłam pewna do końca czy mam jej powiedzieć o mnie i Louisie ale w końcu to moja matka i powinna to wiedzieć. 
- Bar...- zaczęłam mówić lecz nagle rozległo się pukanie do moich drzwi. - Proszę. - powiedziałam  po chwili ujrzałam wychylającą się zza drzwi głowę Louisa.
- Przeszkadzam ? - spytał.
- Oczywiście, że nie. Z mamą rozmawiam. Chcesz to siadaj. - poklepałam miejsce obok siebie gdzie po chwili usiadł uśmiechnięty Lou.
- Dzień Dobry Pani. - pomachał do kamerki wciąż szczerząc swoje białe zęby.
- Cześć Louis. - na jego widok od razu szerzej się uśmiechnęła. Wszystkich z zespołu bardzo lubiła i traktowała jak własnych synów ale mimo wszystko to Louis jest jej ulubieńcem.
- No to jak te twoje sprawy sercowe ? - ciągnęła dalej.
Spojrzałam na Louisa a on na mnie po czym kiwnął głową na znak, żebym powiedziała mamie o nas. Złapałam go za dłoń i pokazałam mamie do kamerki. Patrzyła na nas nie odzywając się ani słowem. Powoli zaczynałam się bać, że jest zła czy coś w tym stylu. Dopiero po chwili uśmiechnęła się szeroko i zaczęła bić brawa a mi kamień spadł z serca. Czasami zastanawiam się jak jej nie bolą policzki od tego ciągłego uśmiechania się.
- No wszystkiego bym się mogła spodziewać ale nie tego. Gratuluje wam gołąbeczki. Tylko proszę, nie zróbcie ze mnie babci. - zaśmiała się co my również uczyniliśmy. Widać poczucie humoru jej nie opuszczało.
- O to się nie martw.
- Dobra dzieci, muszę już kończyć. Odezwę się niedługo. Kocham Was. - przesłała nam całusy po czym zakończyliśmy rozmowę.  Zamknęłam laptopa i położyłam obok Lou kładąc głowę na jego ciepłym torsie. Leżeliśmy tak chwilę gdy nagle zadzwonił mój telefon. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafki na której leżał  i go odebrałam.
- Halo ? ... Co ?!.. Jak to ?... To nie możliwe !... Już jadę.. Trzymaj się skarbie. - mówiłam urywkami po czym rozłączyłam się a telefon wyleciał mi z rąk. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało.
- Skarbie, co się stało ? - spytał.
- Nicole.. jej tata... on... on nie żyje. - mówiłam cała roztrzęsiona a łzy po chwili zaczęły lać się po moich policzkach. To nie może być prawda. Moja Nicole ... ona go tak bardzo kochała...
- Co ?! Jak to?! - Louis wytrzeszczył oczy ze zdziwienia i niemal w mgnieniu oka zaczął tulić mnie do siebie.
- On ... on był chory... leżał w szpitalu... Ja muszę tam jechać... Ona mnie potrzebuje. - mówiłam przez łzy.
- Sama w takim stanie nigdzie nie pojedziesz. Jadę z Tobą. . - otarł łzy z moich policzków i pocałował w usta. Jedyną rzeczą z której się w tej chwili cieszyłam to to, że mam kogoś takiego jak Louis. Spakowałam szybko najpotrzebniejsze rzeczy do walizki i już po chwili wraz z Louisem zeszliśmy na dół gdzie zastaliśmy resztę zespołu którzy o niczym jeszcze nie wiedzieli. Spojrzeli na nas zdziwieni.
- Co się stało ? - spytał Liam.
- Nicole tata zmarł. Jedziemy do niej. - powiedziałam starając się hamować łzy.
- My też jedziemy. - oznajmili chórem.
- W końcu Nicole to też nasza przyjaciółka. - powiedział Niall.
Tego się nie spodziewałam ale ucieszyłam się, że też chcą jechać. Miejsce dla nich zawsze się znajdzie i myślę, że Nicole też w pewnym stopniu ucieszy się gdy ich zobaczy bo bardzo ich polubiła.  Chłopcy pobiegli szybko się spakować i już po chwili siedzieliśmy w samochodzie w drodze do Wolverhampton.

***
Wreszcie dojechaliśmy na miejsce jakim był dom Nicole.  Przez całą drogę nikt nic się nie odzywał. W zasadzie może to i dobrze. Wysiedliśmy z samochodu i szybko pobiegliśmy w stronę drzwi wejściowych. Zadzwoniłam dzwonkiem i już po chwili drzwi otworzyła zapłakana Nicole. Na jej widok serce pękło mi na miliony kawałków,. Nienawidziłam tego gdy płakała. Jest wtedy taka bezbronna. Natychmiast przytuliłam ją do siebie i rozpłakałam. Słyszałam jej głośny płacz którego za nic na świecie nie dało się w tej chwili zahamować. W mojej głowie pojawiło się wspomnienie śmierci mojego taty.

WSPOMNIENIE 

Siedziałam wraz z mamą i Liamem w szpitalnej sali mojego taty. Dziś go tu przywieźli, ponieważ miał bardzo poważny wypadek. Łzy bez żadnych zahamować leciały po moich policzkach. Patrzyłam na zmasakrowane ciało  mojego taty. Oczy miał zamknięte a jego klatka piersiowa ledwo unosiła się ku górze. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mój kochany tata miałby umrzeć. Wszystko na pewno będzie dobrze. Musi. Nagle aparatura do której był podpięty zaczęła głośnio piszczeć a do sali wparowali lekarze. Kazali nam natychmiast wyjść  co zrobiliśmy i stanęliśmy przy szybie przez którą widzieliśmy wszystko co się dzieje w środku. To wszystko działo się tak szybko. Nie ogarniałam tego co dookoła się dzieje. Po chwili z sali wyszedł lekarz ze spuszczoną głową i smutnym wyrazem twarzy.
- Przykro nam. Nie było żadnych szans na uratowanie pana Jamesa. - powiedział i odszedł. Jego słowa odbijały się echem w mojej głowie. Słyszałam tylko przeraźliwy krzyk mojej mamy i wybuch płaczu. Stało się to, czego najbardziej się bałam -  mój kochany tata nie żyje... 

Przez to wspomnienie wybuchnęłam jeszcze głośniejszym płaczem. Wiem dokładnie co teraz czuje Nicole i wiem, że muszę być przy niej i ją wspierać tak jak ona mnie. Stałyśmy przytulone dość długo.
- Dziękuję, że jesteś. - wyszeptała mi do ucha.
- Nigdy bym cię nie zostawiłam w takiej chwili. - przytuliłam ją mocniej. Gdy już odsunęłam się od niej wszyscy chłopcy przywitali się z Nicole a ja poszłam w kierunku salonu gdzie siedziała jej zapłakana mama . Podeszłam do niej i bez słowa przytuliłam.
- Rose... tak dobrze, ze jesteś. - wyszeptała zmęczonym głosem. Ja tylko pogłaskałam ją po plecach i ucałowałam w policzek. Mamę Nicole zawsze traktowałam jak swoją. Jest na prawdę cudowną kobietą.
Posiedzieliśmy dobre 3 godziny u Nicole  ale robiło się dosyć późno więc postanowiliśmy się zbierać tym bardziej, że jutro ma odbyć się pogrzeb.Pożegnaliśmy się z Nicole i jej mamą i pojechaliśmy do mojego i Liam'a domu.
- Kiedy ja tu byłem. - rozejrzał się po wnętrzu mieszkania Zayn.
- No trochę czasu już minęło. - powiedział Liam.
- Nic się tu nie zmieniło. - powiedział Niall
Zrobiłam kolację która po chwili zniknęła ze stołu. Nie dziwię się w sumie. Wszyscy byliśmy bardzo głodni. 
- To gdzie mamy spać ? - spytał Harry.
- Ja z Louisem u mnie w pokoju, Liam z Niallem w Liam'a pokoju a Ty i Zayn w sypialni mojej mamy. - oznajmiłam na co wszyscy porozchodzili się w wyznaczone przeze mnie miejsca.  Ja z Louisem poszliśmy do mojego pokoju. 
- Ładnie tu masz. - powiedział dokładnie rozglądając się po pokoju.
- Normalnie. - wzruszyłam ramionami. - Idę wziąć prysznic. - dodałam po czym weszłam do łazienki i już po chwili znajdowałam się pod ciepłym strumieniem wody która oblewała całe moje ciało. 
Gdy już skończyłam przebrałam się w bieliznę oraz piżamę po czym wyszłam z łazienki od razu kładąc się na łóżku obok Louisa który już smacznie spał. Zmęczona dzisiejszym dniem również po chwili zasnęłam.


***
Witajcie. Po mojej długiej nieobecności wreszcie skończyłam pisać ten rozdział. Mam nadzieję, że jesteście i nie opuściliście mojego bloga. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać ale najpierw dwutygodniowy wyjazd wakacyjny gdzie nie miałam internetu a teraz szkoła. Ten rok szkolny jest dla mnie bardzo ważny dlatego rozdziały będą pojawiać się nieco rzadziej. Myślę, że co weekend powinny się pojawiać. Mam nadzieję, że to rozumiecie. :)

Kocham Was.
Do następnego. <3 :* 

+ wpadajcie na bloga mojej przyjaciółki, dopiero zaczyna. :) ---> http://dont-lett-me-go.blogspot.com/

sobota, 7 września 2013

Wróciłam ! :)

Witajcie ! :) 
Tak jak tytuł posta mówi, wreszcie wróciłam z wakacji ale niestety bez nowego rozdziału. :/
Nie mam pojęcia kiedy się pojawi, gdyż jak wiadomo niestety zaczęła się szkoła a ten rok jest dla mnie naprawdę bardzo ważny i muszę trochę poświęcić czasu na  naukę. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie.
Postaram się dodać nowy rozdział jak najszybciej. 

Pozdrawiam. :*

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

BARDZO WAŻNA INFORMACJA

Witajcie. :) 
Nie, nie zawieszam ani nie usuwam bloga. :) 
Piszę ten post ponieważ chciałabym was poinformować, że rozdział X dodanie dodany dopiero za DWA TYGODNIE  ponieważ jutro ( wtorek ) wyjeżdżam na wakacje i wracam 3 września.
Mam nadzieję, że mnie nie opuścicie i będziecie czekać.  Mam pomysł już na nowy rozdział i powiem tylko tyle, że dużo będzie się działo tym razem u Nicole.. więcej nie zdradzę. :)
Na koniec chciałabym wam podziękować za tyle wspaniałych słów jakie zostawiacie w komentarzach.Bardzo wiele dla mnie znaczą i są ogromną motywacją dla mnie dlatego jeszcze raz DZIĘKUJĘ. <3
KOCHAM WAS BARDZO MOCNO I DO ZOBACZENIA ZA 2 TYGODNIE. :)

POZDRAWIAM. :*

wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział IX

- Czemu płaczesz ? Powiedziałem coś nie tak ? - spytał z troską.
- Nie, wszystko dobrze. Po prostu za dużo trochę jak na jeden dzień.. - otarłam moje mokre policzki.
- To co z nami będzie ?
- Co ma być ? - spojrzałam ponownie w jego niebiesko-szare tęczówki pełne nadziei ale też i smutku.
- Kocham Cię Rose... nie wytrzymam bez Ciebie ani chwili dłużej. Proszę.. dajmy sobie szansę. - splótł nasze dłonie wciąż nie przestając się na mnie patrzeć.
- Ja Ciebie też kocham... - zrobiłam to na co miałam od dawana ochotę - wtopiłam się w jego malinowe usta i czule go pocałowałam. - Nawet nie wiesz jak bardzo. - szepnęłam.
- Czyli mam rozumieć że..
- Tak. - przerwałam mu na co szeroko się uśmiechnął  i tym razem to on mnie pocałował. Poczułam się wtedy przy nim szczęśliwa... Wtuliłam się w jego umięśniony tors i po chwili oboje wtuleni w siebie zasnęliśmy.
~*~
- U.. a to co ? - ze snu obudziły mnie czyjeś głosy. Otarłam zaspane oczy i ujrzałam Nicole wraz z resztą zespołu którzy ze zdziwieniem przyglądali się mi i Louisowi.
- Co się tak gapicie ? - odezwał się zaspany Lou.
- Przyglądamy się wam. Czemu śpicie razem, wtuleni w siebie na jednej kanapie a nie w swoich pokojach ? - dopytywał Harry.
- Czy my o czymś nie wiemy ?  - tym razem odezwał się mój brat. Spojrzałam się na Louisa a on na mnie i szeroko się uśmiechnęliśmy splatając nasze dłonie.
- Haa, wiedziałem, że coś z tego będzie. - odezwał się Zayn. Wszyscy rzucili się  na nas i zaczęli nam gratulować.
- Widzisz skarbie mówiłam, że wszystko się ułoży. - wyszeptała mi Nicole do ucha tuląc się do mnie. 
- Wiem.. Dziękuję Ci za wszystko. - przytuliłam ją mocno. Gdy już gratulacje się skończyły wszyscy poszliśmy coś zjeść. Jedząc śniadanie myśleliśmy nad tym co będziemy dziś robić. Nikt nie miał żadnych ciekawych pomysłów.
- Idziemy dziś na biwak ! - krzyknął nagle ucieszony Horan.  
- To całkiem niezły pomysł.  - powiedziałam na co wszyscy zgodzili się ze mną. 
Po śniadaniu postanowiłam iść doprowadzić się trochę do porządku, gdyż wyglądam jak jakieś zombie.  Weszłam do łazienki i jak zwykle rozpoczęłam wykonywanie moich codziennych czynności - prysznic, suszenie włosów, makijaż. Po zakończeniu owinęłam się ręcznikiem i wyszłam na korytarz gdzie natknęłam się na Harry'ego który na chwile stanął i zaczął przyglądać mi się od góry do dołu. 
- Jesteś seksowna, wiesz ? - odezwał się puszczając w moją stronę oczko.
- Jesteś zboczony i niewyżyty seksualnie, wiesz ? - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i zirytowana jego zachowaniem przyglądałam się mu.
- Wiem. - uśmiechnął się szeroko. - Ładny ręczniczek. - powiedział gdy go mijałam. 
- Jesteś idiotą Styles ! - krzyknęłam wchodząc do swojego pokoju. 
No i jak tu z takim zboczeńcem mam iść dziś na biwak...
Przebrałam się w biały top z napisem Meow, czarne vansy oraz jeansowe szorty.
Poszłam do pokoju Nicole która pakowała swoje rzeczy.
- Za ile wyjeżdżasz ? - spytałam siadając na łóżku i przyglądając się poczynaniom przyjaciółki.
- Za godzinę przyjedzie taksówka która zawiezie mnie do domu. - posmutniała.
Pogadałyśmy chwilę ale Nicole musiała już iść więc zeszłyśmy na dół i  razem z chłopakami wyszliśmy na zewnątrz ją odprowadzić. Taksówka już na nią czekała, więc przyszedł czas na to czego chyba każdy nienawidzi..
- Trzymaj się skarbie. Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze. Pozdrów swojego tatę ode mnie. Kocham Cię bardzo mocno i będę za Tobą tęsknić.  - przytuliłam ją mocno a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Dziękuję Ci za wszystko... Kocham Cię. - powiedziała przez łzy.
- Ja Tobie też dziękuję ale nie płacz już proszę. - starłam łzy z jej policzków. - Obiecuję Ci, że odwiedzę Cię niedługo.  
Przytulałyśmy się jeszcze chwilę ale musiała już jechać więc, wszyscy się z nią pożegnaliśmy i patrzyliśmy jak odjeżdża. Wróciliśmy z powrotem do domu i zaczęliśmy pakować wszystko co nam jest potrzebne na biwak. 
- Ej, bo wiecie co... - zaczął Liam - bo czy...  czy może z nami jechać moja dziewczyna ? 
- Ty masz dziewczynę ? - spytaliśmy chórem spoglądając na chłopaka.
- Tak. Nazywa się Danielle. - uśmiechnął się.
- Ja jestem za. Z chęcią ją poznam no i po za tym nie będę jedyną dziewczyną.  - powiedziałam na co wszyscy się ze mną zgodzili.
- To ja po nią pojadę.  Zaraz wrócimy. - oznajmił mój brat i wyszedł. 
- A gdzie my w ogóle na ten biwak jedziemy ? - spytałam.
- Yyy, no do lasu.  - powiedział Harry jakby to było oczywiste.
- Gdzie i czym konkretnie ? 
- No samochodem jedziemy. Mamy takie fajne miejsce w lesie jakieś 5 km stąd. - odpowiedział Lou.
- Dziękuję skarbie. - pocałowałam go czule w usta. 
- Zaraz rzygnę. - odezwał się Styles.
- Przepraszam, mówiłeś coś ? Bo przez chwilę miałam cię w dupie. - spytałam patrząc na niego na co wszyscy zaczęli się śmiać.Harry pokręcił głową unosząc brwi do góry i cwaniacko się uśmiechając. Nie wiem co to w ogóle miało znaczyć ale nie miałam zamiaru zakrzątać sobie na razie tym głowy.
- Dobra, koniec. Bo  zaraz nam się tu pokłócicie a tego raczej nie chcemy. - odezwał się Zayn.
Nagle usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi do domu.Przed naszymi oczami pojawił się Liam ze śliczną mulatką z burzą brązowych loków na głowie.
- Poznajcie Danielle. - przedstawił ją Liam.
- Cześć. - powitała nas z szerokim uśmiechem.
- Cześć. Jestem Rose. Siostra Liam'a.  Miło mi Cię poznać. - podeszłam do niej i uścisnęłam jej dłoń w geście przywitania.  
- Danielle. Mi ciebie również. - uśmiechnęła się przyjaźnie. Chłopcy również się z nią przywitali. Wydaje się być bardzo miłą i przyjacielską osobą. Idealna dla Liam'a. 
- To jak, jedziemy ? -  spytałam radośnie klaszcząc w dłonie. 
- Tak. - odpowiedzieli chórem po czym wszyscy ruszyliśmy w kierunku samochodu. 
Załadowaliśmy nasze rzeczy i już po chwili siedząc w aucie w końcu ruszyliśmy. Droga minęłam nam bardzo szybko. Po dojechaniu do celu chłopcy od razu wzięli się za rozkładanie namiotów.Najlepiej wychodziło to oczywiście mojemu braciszkowi. Zayn i Louis też jakoś sobie radzili a o tych dwóch ciołkach ( czyt. Harry i Niall) nawet nie wspomnę.
Patrzyłyśmy razem z Dan na ich zmagania z namiotem zaczęłyśmy się śmiać.
- Nie śmiejcie się. To jest jakieś dziwne. Tego się nie da rozłożyć.  - powiedział zrezygnowany Niall.
- Liam, bracie. Weź im pomóż bo biedactwa sobie nie radzą. - zaśmiałam się.
- Eh... czy ja zawsze muszę wszystko za was robić ? - westchnął Liam i dzięki niemu namiot po paru minutach stał gotowy. 
- Dzięki Daddy. - powiedzieli i mocno uściskali Liam'a.
- Emm.. mamy trzy namioty a nas jest osiem więc kto z kim śpi ? - spytałam spoglądając na moich towarzyszów. 
- Pary śpią razem, czyli Lou i Ty w jednym, Dan i Liam w drugim a ja z Harrym i Niallem w trzecim.  - wytłumaczył Zayn. 
- Tylko wiecie, nie bądźcie głośno.  - zaśmiał się Harry spoglądając w moją stronę na co ja prychnęłam pod nosem. Tak jak przeczuwałam na początku naszej znajomości - bycie przyjaciółmi nie jest nam dane.  Weszłam do namiotu i rozłożyłam materace oraz śpiwory. Po chwili do namiotu wszedł Louis.
- Idziemy na spacer ? - spytał obejmując mnie w pasie.
- Możemy iść. - uśmiechnęłam się po czym złapałam go za rękę i razem wyszliśmy z namiotu.
- To gdzie idziemy ? - spojrzałam na niego wyczekując odpowiedzi.
- Niedaleko jest małe jeziorko. Możemy tam iść jeśli chcesz. - spojrzał na mnie uśmiechając się.
- Pewnie, że chcę. - cmoknęłam go w usta i ruszyliśmy przed siebie. Całą drogę gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Opowiadał mi różne dziwne i śmieszne historie z jego życia przy czym oczywiście dużo się śmialiśmy. Kocham go... Potrafi każdego rozśmieszyć. Jest po prostu cudowny. Po chwili doszliśmy nad małe jeziorko. Muszę przyznać, że wyglądało niesamowicie. Uroku temu miejscu dodawał zachód słońca który dziś był wyjątkowo piękny. Podeszłam bliżej wody i jej dotknęłam.
- Ciepła jest. 
- Kąpiemy się ? - spytał spoglądając na mnie zachęcająco.
- W bieliźnie ? - zmarszyłam brwi.
- No a czemu by nie ? 
- No dobra. 
Obydwoje rozebraliśmy się do samej bielizny i powoli trzymając się za dłonie wchodziliśmy do wody. Przez chwilę przyglądałam się mojemu chłopakowi. Przygryzłam dolną wargę i dokładnie mierzyłam go wzrokiem. On jest tak idealnie zbudowany. Tatuaże dodawały mu uroku. Ukradkiem spojrzałam na jego niesamowicie seksowny tyłek i zaśmiałam się sama do siebie. - Co mi się tak przyglądasz ? - uśmiechnął się spoglądając na mnie pytająco.
- Yyy, co nie nic. - ocknęłam się na co obydwoje się zaśmialiśmy i zanurzyliśmy w wodzie.  Objęłam go nogami w pasie, oplątam swoje ręce wokół jego szyi i przyglądałam się jego tęczówkom które przepełnione były niebem... moim niebem. 
- Kocham Cię. - wyszeptał mi do ucha.
- Też Cię kocham. - złączyłam nasze usta w długim, czułym pocałunku. Uwielbiałam to robić - uwielbiałam całować jego miękkie,gorące usta. Pływaliśmy jeszcze chwilę ale zaczynało się ściemniać więc wyszliśmy z wody, trochę się osuszyliśmy po czym  założyliśmy nasze ubrania i wróciliśmy do reszty naszego towarzystwa którzy siedzieli przy ognisku.
- O nasze gołąbeczki wróciły. - odezwał się Zayn popijając piwo. 
- Kevin wrócił ?! Gdzie ?! - krzyknął Lou i zaczął rozglądać się dookoła na co wszyscy wybuchnęli głośnym śmiechem.
- Z kim ja żyję... - westchnęłam siadając obok Danielle a koło mnie zaraz pojawił się Louis.
Siedzieliśmy przy ognisku dobrze się bawiąc prawie do pierwszej w nocy. Niall,Harry i Zayn nieźle się wstawili więc zaprowadziliśmy ich do namiotu po czym sami poszliśmy do swoich. Przebrałam się w piżamę i położyłam obok Lou. Dałam mu buziaka na dobranoc, mocno się w niego wtulając. Do snu kołysała mnie najpiękniejsza melodia jaką w życiu słyszałam – bicie jego serca.

~*~
Myślałam, że nigdy nie skończę pisać tego rozdziału.Szczerze ? To nawet jestem z niego zadowolona. :P 
Mam nadzieję, ze wam też się podoba. :)
Chciałabym wam jeszcze bardzo serdecznie podziękować za komentarze które zostawiliście pod poprzednim rozdziałem. Są one naprawdę wielką motywacją dla mnie i z całego serca jeszcze raz wam dziękuję. <3 Mam nadzieję, że pod tym też jakieś się znajdą. :) 

Kocham was. Pozdrawiam. :* 


sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział VIII

- Aha. - mruknęłam. Tylko na tyle było mnie stać. Nie współczułam mu ani trochę.
- Nienawidzę jak ktoś mówi aha.
- To co mam ci kurwa powiedzieć ?! - krzyknęłam.
- Nie unoś się. Złość piękności szkodzi. Myślałem, że jesteś moją przyjaciółką a przyjaciele na ogół się wspierają.
- No ciebie to chyba pojebało ?! Mam ci współczuć bo zerwałeś z dziewczyną ?! Trzeba było nie zrywać. Nie miałbyś wtedy żadnych problemów. A tak w ogóle to gdzie ty byłeś kiedy ja ciągle ryczałam przez ostatni tydzień i to wiesz przez kogo ? Hmm. PRZEZ CIEBIE TOMLINSON !  I cholernie cieszę się, że z nią zerwałeś. A wiesz dlaczego ? Bo się w tobie zakochałam !  - krzyczałam a po moich policzkach lały się strumienie łez. Nie wiem czy dobrze zrobiłam mówiąc mu o tym, że się w nim zakochałam. Zaczynam trochę tego żałować jednak to wszystko pod wpływem emocji jakie mną zawładnęły. Spojrzałam na jego twarz - smutna, rozczarowana, zdziwiona. Między nami zapanowała cisza. Mierzyliśmy się tylko wzrokiem.
- Rose ja... ja nie wiedziałem. Przepraszam. Nie płacz proszę. - odezwał się i chciał otrzeć łzy spływające po moim policzku ale ja zrobiłam szybki unik. Nie chciałam czuć jego dotyku... nie chciałam nic czuć...
-Weź daruj sobie. - burknęłam wymijając go i pobiegłam w kierunku domu zostawiając go samego. Ognisko oczywiście trwało w najlepsze. Wszyscy się rozkręcili ale ja już nie miałam ochoty na zabawę. Mijając bawiące się towarzystwo nie obyło się bez pytań typu Co się stało ? ale ja nic nie odpowiadając natychmiast pobiegłam do swojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami które zakluczyłam by nikt mi nie przeszkadzał i rzuciłam się na łóżko nie przestając płakać. Z każdym nowym dniem zaczynam coraz bardziej go kochać... Tak cholernie mocno go kocham ale ja nie wiem co mam teraz zrobić... Za szybko się zakochuje - to jest moja największa wada. Zrobiłam z siebie idiotkę. Jak zwykle z resztą. Nigdy nic mi się w moim pieprzonym życiu nie układa. Zawsze coś musi stać na przeszkodzie. Chciałabym kiedyś z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem szczęśliwa...
Ktoś zaczął pukać do moich drzwi. Wstałam niechętnie i je otworzyłam. Tym kimś była Nicole.
- Skarbie, co się stało ? - spytała z troskliwym głosem przytulając mnie.
- Pokłóciłam się z Louisem. - mówiłam zalewając się łzami.
- O co ?
- Zerwał z tą jak jej tam... Eleanor.
- To chyba powinnaś się cieszyć.
- Trochę za dużo mu wygadałam. - usiadłam na łóżku opierając się o ścianę i podkulając kolana pod samą brodę.
- Co mu powiedziałaś ?
- Że się w nim zakochałam.
- Ej, mała... nie płacz proszę. - usiadła obok mnie i ponownie przytuliła. - Kochasz go i zapewniam Ci, że on w ciebie też. Przecież to widać.
- W jaki sposób ty to widzisz ? 
- To w jaki sposób na ciebie patrzy, to jak się martwi i smuci gdy się do niego nie odzywasz to w jaki sposób patrzył na ciebie śpiewając swoją zwrotkę w Little Things... tak jakby śpiewał ją do Ciebie. Uwierz w miłość skarbie. Nie załamuj się. Zobaczysz, że będziesz szczęśliwa. Obiecuję Ci to. - wytarła łzy z moich policzkach. Może i prawdę mówi... może wszystko za bardzo wyolbrzymiam...
- Dziękuję. - szepnęłam i mocno się do niej wtuliłam.
- Rose... jest coś co jeszcze powinnaś wiedzieć.
- Tak ?
- Muszę jutro wyjechać z powrotem. - posmutniała.
- Ale czemu ?
- Mój tata jest w szpitalu. Źle się poczuł i nie wiem co będzie. Muszę wracać. - po jej policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy.
 - Ej, mała. Rozumiem. Zobaczysz wszystko będzie dobrze.- otarłam jej łzy i mocno ją przytuliłam. Szkoda mi jej i bardzo przykro mi z powodu jej taty. Jest z nim bardzo związana, kocha go najbardziej na świecie. Chciałabym, żeby mój żył. Czasem tak bardzo mi go brakuję. Tak bardzo za nim tęsknie. Chciałabym, żeby był przy mnie, wspierał, pomagał. Chciałabym znów się do niego mocno przytulić, czuć tą ojcowską miłość której mi brakuje... Przez te myśli znów na moich policzkach pojawiły się łzy.
- Rose.. ja się boję, że się mu coś stanie. Tak cholernie się boję. - rozpłakała się wciąż we mnie wtulona.
- Nicole... skarbie. Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. - głaskałam ją po włosach.
- Dziękuję Ci, że jesteś. Kocham Cię. - pocałowała mnie w policzek.
- Ja ciebie też. - rozmawiałyśmy jeszcze chwilę bo Nicole była zmęczona i postanowiła położyć się spać. Znów zostałam sama w czterech ścianach. Podniosłam się z łóżka i skierowałam do łazienki. Umyłam twarz ciepłą wodą, umyłam zęby,przebrałam się w piżamę i ponownie wróciłam na łóżko z celu zaśnięcia. Było już po 23 dlatego też przykryłam się kołdrą i po wielu zmaganiach wreszcie udało mi się usnąć.

 Perspektywa Nicole

Dzisiaj wieczorem zadzwoniła do mnie mama z płaczem, że tata jest w szpitalu. Ta wiadomość kompletnie mnie zszokowała. Kocham swojego tatę ponad życie i nie wyobrażam sobie tego, że mogłoby się mu coś stać. Bałam się o niego... Tak cholernie się bałam. Cieszę się i dziękuję Bogu, że mam kogoś takiego jak Rose. Jest dla mnie jak siostra. Nie mam pojęcia co bym bez niej zrobiła. Taki przyjaciel to skarb. Jest mi szkoda, że już jutro muszę wyjeżdżać i zostawić tu wszystkich. Przez ponad tydzień zdążyłam się do nich przyzwyczaić. Rose ma zamieszkać w Londynie a co ze mną ? Życie toczy się dalej... Wkraczamy powoli w świat dorosłości gdzie nasze drogi zaczynają się rozchodzić. Każdy ma teraz swoje problemy, swoje życie. To co było kiedyś niestety już nie wróci. Czasem chciałabym z powrotem wrócić do czasów kiedy byliśmy małymi dziećmi i nie obchodziło nas nic. Niczym się nie przejmowaliśmy tylko cieszyliśmy się z każdej chwili. Jedynym problemem było to w co będziemy się dziś bawić, co będziemy robić. Dziś już tak nie jest. Dla mnie życie to taka ciągła rutyna... wstać-przeżyć-iść spać. Ciągle to samo... Miała iść położyć się spać ale z tego wszystkiego miałam ochotę zapalić papierosa. Zeszłam na dół i wyszłam na taras. Siadłam na ławce i zaczęłam palić. Wszyscy już poszli spać więc w domu i na zewnątrz panowała cisza. Po chwili zauważyłam, że ktoś siada obok mnie. Był to Zayn.
- Nie wiedziałem, że palisz. - powiedział i również wyciągnął papierosa po chwili zaczynając go palić.
- Teraz już wiesz. - patrzyłam przed siebie zaciągając się tytoniowym dymem.
- Stało się coś ? - spytał z troską.
Przez chwilę milczałam. Po moich policzkach znów zaczęły spływać pojedyncze łzy.
- Muszę jutro wracać do domu...- wyjąkałam.
- Czemu ? Co się stało ? - dopytywał.
- Mój tata... on jest w szpitalu... nie wiem co z nim... boję się. - rozpłakałam się.
- Ej, mała. Nie płacz, proszę. Nie lubię gdy dziewczyna płacze. Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze. - objął mnie ramieniem i przytulił. Potrzebowałam tego.
- Mam taką nadzieję... - wtuliłam się w jego umięśniony tors. Przez chwilę jeszcze z nim posiedziałam ale oczy zaczęły mi się kleić dlatego podziękowałam mu i pożegnałam. Weszłam do pokoju, przebrałam się w piżamę i niemal w ciągu paru minut usnęłam.

Perspektywa Rose

Obudziłam się z myślą, że jest już ranek. Standardowo spojrzałam na zegarek - była dopiero godzina 3 w nocy. Nie dane mi było wyspać się dzisiejszej nocy. Zapaliłam lampkę nocną i uniosłam swoje ciało z łóżka. Zachciało mi się pić. Otworzyłam delikatnie drzwi i po cichu zeszłam na dół.Moją uwagę przykuła sylwetka znanej mi osoby która siedziała na kanapie w salonie.
- Czemu nie śpisz ? - odezwał się znany mi dobrze głos.
- Bo nie mogę. A Ty ?
- Też.
Wzruszyłam ramionami i skierowałam się do kuchni. Nalałam do szklanki soku pomarańczowego i z powrotem chciałam wrócić do pokoju.
- Rose.. chodź tu. - usłyszałam cichy głos gdy próbowałam wejść na górę. Odwróciłam się w jego stronę i stałam tak przez chwilę. - Chodź tu. Usiądź. - powiedział tym razem nieco podnosząc ton swojego głosu.
- A jak nie ? -prychnęłam.
- Nie drocz się ze mną tylko tu chodź. - zażądał. Nie chcąc się kłócić w środku nocy usiadłam obok niego wpatrując się przed siebie.
- Czego chciałeś ?
- Będziesz teraz mnie unikać ?
- Może nie.
- Rose kurwa... ogarnij się i rozmawiaj ze mną normalnie.
- Yhym... czego chcesz ?
- Ciebie. - powiedział ledwo dosłyszalnie.Nic nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam co. Zdziwiłam się bardzo. Nie spodziewałam się czegoś takiego.
- Dopiero zerwałeś z jedną a teraz co ? Ja mam być następna ? - spojrzałam w jego przepełnione smutkiem oczy. 
- Nie Rose... to nie tak. Może to wydać się głupie ale zerwałem z nią dla Ciebie... Wiesz, że istnieje miłość od pierwszego wejrzenia ? Gdy wtedy przyjechałaś do nas od razu mi się spodobałaś. Pamiętasz jak się całowaliśmy grając w butelkę ? To nie był zwykły pocałunek... Dla mnie było to coś więcej. Wydaje mi się, że dla ciebie też.
- Yhym.  To po co przyprowadzałeś Eleanor by ją nam przedstawić skoro ja ci się podobałam ? 
- Bo ona ciągle na to nalegała. Chciała  koniecznie poznać chłopaków... Wtedy kiedy uciekłaś od nas nie wiedziałem co się stało. Miałem iść wtedy do ciebie ale Nicole była szybsza. Nie wiedziałem, że jesteś we mnie zakochana. Uświadomiłem sobie, że znaczysz dla mnie wiele. Proszę Rose... Kocham Cię. - powiedział a po moich policzkach po raz kolejny spłynęły łzy...

***
Powracam po dość długiej przerwie z VIII rozdziałem który w mojej głowie wyglądał lepiej.
Jak widać pojawiły się wreszcie wyznania miłosne. Nie jestem za bardzo zadowolona z tego rozdziału,gdyż jak już wcześniej wspomniałam - w mojej głowie wyglądał lepiej no ale cóż... mam nadzieję, że was chociaż nie zawiodłam. :)
Dziękuję za tak dużą ilość wyświetleń i komentarzy. :*
To bardzo dużo dla mnie znaczy.
Chciałabym, że jeśli już czytacie mojego bloga to proszę... zostawcie jakiś komentarz. Nie musi to być jakiś super długi i rozbudowany. Każdy jeden jest dla mnie motywacją i sprawia mi ogromną radość. 

Kocham Was i proszę... komentujcie. :) 

Pozdrawiam i do następnego. 

czwartek, 25 lipca 2013

The Versatile Blogger

Dostałam nominacje do The Versatile Blogger
  •  http://whatisthepaincanfriendcandeath.blogspot.com
  •  http://thevoiceofthemystery.blogspot.com

Dziękuję wam bardzo. 

Dostałam dwie nominacje ale wszystko napiszę w jednej notce. :)


Zasady:
1. Podziękować osobie, która cię nominowała.
2. Pokazać na blogu nagrodę  The Versatile Blogger.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 15 blogów, które według ciebie na to zasługują.
5. Poinformować nominowanych.
***
 
 Fakty o mnie:
1. Nazywam się Kasia. xD
2. Uwielbiam Kraków. *.*
3. Nie słucham tylko i wyłącznie One Direction. Jestem Directionerką ale słucham też Little Mix, starego rocka ( polskiego i zagranicznego), polskiego rapu oraz popu. :)
4. Nienawidzę chamskich chłopaków. -.-
5. Mam dwóch starszych braci których baaardzo kocham.
6. Uwielbiam piłkę nożną i kibicuję Realowi Madryt. XD 
7. Uwielbiam język angielski ale interesuje mnie również hiszpański . :)
 
Boże... to co ja napisałam o sobie jest bezsensu ale nie należę do typu osób które lubią mówić o sobie. ^^

Nominuję: 

czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział VII

Ważne info pod rozdziałem. Przeczytaj. 
 ***
Obudziłam się na skutek promieni słonecznych które raziły mnie w oczy. 5 dni szybko minęło i nastał dzień naszego dwutygodniowego wyjazdu nad jezioro.  Wszyscy z tego powodu bardzo się cieszyli tylko nie ja.Nie chce tam jechać. Do Louisa się nie odzywam i jak na razie nie mam zamiaru. Dobrze, że ta cała Elizabeth czy jak jej tam jest nie jedzie z nami. Podniosłam niechętnie swoje ciało z łóżka które posłałam i poszłam do łazienki się ogarnąć. Gdy już to zrobiłam przebrałam się w TO po czym dorzuciłam parę rzeczy do walizki i gotowa zeszłam na dół gdzie wszyscy w dobrych humorach już jedli śniadanie.
- Smacznego. - burknęłam bez żadnych emocji i zaczęłam robić sobie płatki z mlekiem.
- Dziękujemy. - odpowiedzieli.
- Ty masz kolczyka w pępku ? - zdziwił się Harry.
- No jak widzisz mam.
- Nie wiedziałem.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. - dosiadłam się do stołu i zaczęłam konsumować swój posiłek.
- A dowiem się kiedyś ? - wyszczerzył swój szereg równych, białych zębów tworząc przy tym słodkie dołeczki.
- Może.
Po jakiejś godzinie siedzieliśmy już wszyscy w samochodzie. Kierowcą był mój brat a obok niego siedział Harry z Niall'em. Z tyłu od okna siedziałam ja, obok mnie Nicole, Zayn i Louis. Jak zwykle włożyłam słuchawki w uszy i oglądałam krajobrazy jakie mijaliśmy po drodze. Reszta towarzystwa najwyraźniej się nieźle bawiła bo pomimo mojej głośnej  muzyki w słuchawkach było słychać ich śmiechy. Nikt się do mnie nie odezwał. W sumie to nawet mi to nie przeszkadzało. Po co mają się mną przejmować. Po jakichś dwóch godzinach jazdy dojechaliśmy  pod dość duży, drewniany dom letniskowy położony w lesie przy samym jeziorze. Otacza go wspaniały ogród w którym znajduje się duża altana oraz huśtawka. Muszę przyznać, że to miejsce wywarło na mnie ogromne wrażenie. Wyciągnęłam słuchawki z uszów i wyszłam z pojazdu.
- Podoba wam się ? - spytał Liam.
- No całkiem ładnie. - odpowiedziałam.
- Tu jest pięknie. - zachwyciła się Nicole. Po wyciągnięciu bagażów z samochodu weszliśmy do środka. Wnętrze domu było bardzo ładnie oraz przytulnie urządzone. Wszyscy od razu ruszyli na górę do swoich pokoi. Każdy miał swój własny. Mój był całkiem duży. Znajdowało się w nim dwuosobowe łóżko, duża szafa, biurko, okno z widokiem na całe jezioro. Jedyny minus to brak własnej łazienki ale jakoś trzeba to przeżyć. Rozpakowałam swoje rzeczy i postanowiłam iść się trochę odświeżyć. Wyszłam z pokoju i ruszyłam do łazienki.  Wzięłam szybki prysznic, na włosach zrobiłam turban, owinęłam się ręcznikiem i wyszłam na korytarz w celu przemieszenie się do mojego pokoju. Niestety, pech chciał, że gdy chciałam ominąć schody zahaczyłam o podwinięty dywan i się po nich sturlałam. Harry akurat wchodził na górę a raczej próbował wejść jednak mój upadek mu na to nie pozwolił bo wylądowałam w samym ręczniku na nim.
-A co tu się dzieje ? Takie rzeczy to najlepiej w sypialni na łóżku a nie na podłodze i to przy ludziach.Wstydzilibyście się. - zaczął śmiać się  z nas Niall a z nim cała reszta.Natychmiast spiorunowałam ich wzrokiem oraz poczułam, że moje policzki oblewają się rumieńcem. Kurwa. Jak jak tego nienawidzę. Wstałam z Harrego  i pomogłam mu wstać.
- Wiedziałem, że na mnie lecisz. - wyszeptał mi do ucha przez co moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.  Cóż... muszę przyznać, że Harry jest ładny oraz przystojny.Te jego zielone oczy...  Nie, nie boże co ja pierdole.. Przecież on jest podrywaczem oraz zboczeńcem.
- Idiota. - szepnęłam mu do ucha i pobiegłam do swojego pokoju. Dopiero była godzina 16 a słońce świeciło wysoko na niebie.Postanowiłam trochę skorzystać z niego i iść trochę się poopalać. W końcu po to tu przyjechałam. Przebrałam się w TO , włosy uczesałam  i wyszłam na korytarz. Na myśl przyszło mi jeszcze zabranie ze sobą Nicole bo przyjechała do mnie a w ogóle ze mną nie przebywa. Zapukałam do jej pokoju.
- Proszę. - usłyszałam i weszłam do pokoju mojej przyjaciółki.
- Idziemy nad jezioro ? - uśmiechnęłam się.
- No pewnie. - odwzajemniła uśmiech i wzięła się za przebranie w coś odpowiedniego. Gdy byłyśmy już gotowe do wyjścia zeszłyśmy na dół gdzie siedzieli chłopcy.
- Dokąd się wybieracie ? - spytał Liam.
- Nad jezioro. - odpowiedziałyśmy równocześnie przez co szeroko się uśmiechnęłyśmy i wyszłyśmy z domu idąc w kierunku jeziora. Rozłożyłyśmy się na piasku i zaczęłyśmy opalanie.
- Dzwoniłaś do mamy lub ona do Ciebie ? - spytała Nicole.
- O cholera... muszę zadzwonić dzisiaj wieczorem. - kompletnie zapomniałam o własnej matce. Boże. co ze mnie za córka. Gadałyśmy sobie m.in. o chłopakach o tym co będziemy robić itd. Gdy nagle ktoś do nas podleciał i wrzucił do wody. Chyba wiadomo kto to być mógł. Nie kto inny jak słynne One Direction.
- Jesteście chorzy ! - zaczęłam się śmiać. Od jakiegoś tygodnia w ogóle tego nie robiłam.Tak po prostu się śmiałam. Nie wiem co mi się stało. Głupawki dostałam.
- Wiemy. - odpowiedzieli chórem i zaczęli się tak jak ja śmiać. Louis tylko był jakiś dziwny...  mało się odzywał, śmiał. Nie wiem o co chodzi ale na razie nie będę się tym przejmować. Popływałam z nimi trochę jednak postanowiłam wyjść z wody jeszcze troszkę się poopalać. Rozłożyłam się w spokoju na kocu i rozpoczęłam opalanie. Mój spokój niestety nie trwał zbyt długo.
- Może Cię posmarować ? - zaproponował Harry.
- Nie wiem czy mogę Ci ufać. - zaśmiałam się.
- Możesz. - poruszał śmiesznie brwiami i usiadł obok mnie.
- No nie wiem... Najwyżej będę tego później żałować. - uśmiechnęłam się, położyłam na brzuchu i podałam chłopakowi balsam do opalania. Po chwili poczułam jego ciepłe dłonie na swoich plecach. Robił to delikatnie ale jakże przyjemnie. Na początku naszej znajomości niezbyt za nim przepadałam a teraz jakoś zaczynam lubić tego mopa co nie oznacza, że się w nim zakochałam.
- No,no. Muszę przyznać, ze byłbyś świetnym masażystą. - powiedziałam gdy skończył swoją czynność.
- Ja to w ogóle jestem świetny. - wypiął dumnie swój umięśniony tors.
- Tak, tak. - pokiwałam twierdzącą głową po chwili wybuchając śmiechem.
- A mam pytanie... - zaczął. - Serio uważasz, że moje włosy wyglądają jak mop ? - posmutniał.
- Hmm... niee. Są całkiem seksowne. - uśmiechnęłam się szeroko i rozczochrałam tą jego czuprynę.
- To wiem. - znów ten ruch brwiami. Posiedzieliśmy jeszcze chwile gadając sobie na różne tematy gdy wreszcie reszta naszego towarzystwa postanowiła wyjść z wody i przyjść do nas.
- Robimy ognisko ! - oznajmił  uradowany Niall. Chłopcy od razu wzięli się za zbieranie drewna oraz rozpalanie. Ja i Nicole postanowiliśmy się przebrać w coś cieplejszego bo zaczynało robić się już chłodno.
Ja założyłam czarną bluzę Cool Story BRO, jeansowe rurki oraz czarne vansy a Nicole czarną bluzę z napisem FUCK, jeansowe rurki i czarne converse. Gdy już się przebraliśmy z kuchni wzięłyśmy pianki do smażenie i pobiegłyśmy do chłopaków którzy już rozpalili ognisko. Słońce już prawie zaszło i powoli zaczęło robić się ciemno. Było już po 20. Usiedliśmy wszyscy wokół ogniska i rozpoczęliśmy smażenie pianek. Czas mijał nam naprawdę bardzo przyjemnie. Pełno śmiechu, zabawy. Polubiłam bardzo tych chłopaków.
- Może byście coś nam pośpiewali ? - zaproponowałam na co wszyscy się zgodzili i już po chwili rozpoczęli Little Things.



Zayn:
Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.

Liam:
I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you're smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.

Zayn & Liam:
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

Louis:
You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are these secrets that I keep
Though it makes no sense to me.

Harry:
I know you're never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.

Harry & Niall:
I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

Niall:
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..

Harry:
I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.

All:
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.

Słuchałam ich jak w jakimś transie. Analizowałam każde słowo piosenki. Ich głosy są cudowne. Na żywo brzmią jeszcze lepiej. Byłam naprawdę pod ogromnym wrażeniem. Poczułam nawet, że jedna łza spłynęła po moim policzku ale natychmiastowo ją otarłam.Gdy skończyli razem z Nicole zaczęłam bić im brawa na co szeroko się uśmiechnęli.
- Ja idę się przejść. Zaraz wracam. - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę niewielkiego molo. Usiadłam na samym końcu, wyciągnęłam telefon i już chciałam wybrać numer do mamy jednak ona była szybsza i na wyświetlaczu nagle pojawił się jej numer.

*** Rozmowa ***
J: Halo.
M: Cześć córciu.
J: Cześć mamo. Miałam właśnie do Ciebie dzwonić ale mnie wyprzedziłaś. - zaśmiałam się.
M: Co tam u Ciebie córeczko ? Jak tam u brata ?
J: Ogólnie jest dobrze. Jesteśmy teraz nad jeziorem. Przyjechaliśmy na dwa tygodnie.
M: To świetnie. Muszę o czymś Cię powiadomić.
J: Tak ?
M: Muszę zostać tu chyba na stałe.
J: Ale jak to ? Czemu ?
M: Praca. Będę oczywiście przyjeżdżać co miesiąc, dwa. Skarbie... jesteś już dużą dziewczynką. Pieniądze będę ci wysyłać, masz brata, wynajmiesz sobie mieszkanie w Londynie lub wrócisz do Wolverhampton. Jak będziesz chciała. Proszę, zrozum mnie. Muszę jakoś zarabiać a tu jest na prawdę świetnie.
J: Rozumiem mamo. Jakoś dam radę.
M: Mam nadzieję, że nie masz do mnie żalu ?
J: No pewnie, że nie.
M: Cieszę się. Dobra słoneczko. Muszę kończyć. Uważaj na siebie. Kocham Cię.
J: Ty też uważaj na siebie. Też cię kocham. Pa.
M: Pa.

*** Koniec rozmowy***
Wiadomość od mamy bardzo mnie zdziwiła aczkolwiek nie miałam jej tego za złe. Rozumiem, praca.
Mam już te 19 lat i jakoś dam sobie radę no i oczywiście mam mojego kochanego brata. Siedziałam sobie w samotności jeszcze chwilę rozmyślając gdy nagle ktoś do mnie podszedł i usiadł obok. Kątem oka zauważyłam, że jest to Louis. Nie zwracałam na niego uwagi tylko wpatrywałam się przed siebie.
- Spójrz na mnie. - powiedział na co ja wciąż nie reagowałam. - Proszę Cię, spójrz na mnie. - powtórzył. Postanowiłam się nad nim ulitować i spojrzałam w te jego niebiesko-szare tęczówki.
- Co się stało ? - spytał.
- Nic się nie stało.
- Przecież kurwa widzę, że coś jest nie tak. Nie odzywasz się do mnie ani nic. - posmutniał.
- Po pierwsze nie przeklinaj a po drugie mówię jasno i wyraźnie, że nic się nie stało. - podniosłam trochę ton swojego głosu.
- Yhym. - mruknął.
- A Tobie co ? Coś taki przymulony.
- Zerwałem z Eleanor. - skrzywił się.

***

Wreszcie skończyłam pisać ten rozdział. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać. ;/
Jednak mam nadzieję, że wam się podoba.
Na początku dziękuję za tak dużą ilość wyświetleń. :) 
Jestem trochę zawiedziona bo mam 10 obserwatorów a pod rozdziałem jest zaledwie 5 komentarzy. ;/
Liczę na to, że pod tym będzie więcej.
Następny rozdział nie mam pojęcia kiedy się pojawi. Ten weekend mam cały zajęty i następny tydzień również.Jeśli znajdę trochę czasu do dodam nowy. 
Mam nadzieję, że to zrozumiecie i cierpliwie poczekacie. :) 

Kocham was bardzo mocno i dziękuję za każdy komentarz. Pozdrawiam.