poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział III

Obudziłam się około godziny 11. Niechętnie uniosłam swoje ciało z łóżka kierując je w stronę łazienki by  wziąć prysznic i trochę się ogarnąć. Gdy już to zrobiłam przebrałam się a następnie ruszyłam w kierunku kuchni aby zjeść śniadanie. Schodząc po schodach usłyszałam jakieś krzyki i śmiechy. Gdy dotarłam do kuchni  nie wiedziałam czy mam się śmiać czy krzyczeć na nich. Wszędzie było pełno mąki. Liam siedział na blacie i przyglądał się z zażenowaniem na twarzy reszcie, Harry latał z rozbitym jajkiem na głowie i strasznie z tego powodu panikował, Niall siedział i jak zwykle coś jadł, Zayn krzyczał na Louisa bo mu stłukł lusterko a ten siedział i się śmiał.
Co wy tu kurwa robicie ?!- krzyknęłam stojąc i przyglądając się temu wszystkiemu z założonymi rękami na piersiach.Boże, oni zachowują się jak dzieci. I jak ja mam z nimi przeżyć AŻ miesiąc ? - Yy, my no nic. - uśmiechnęli się.
- Boże, z kim ja żyje. I kto ma to posprzątać ? - spytałam pokazując na cały bałagan w kuchni.
- No... może my. - odpowiedział Zayn.
- Może ? Uhh, już widzę te wasze sprzątanie. - westchnęłam i zajrzałam do lodówki w celu przygotowania sobie śniadania jednak nic w niej nie ujrzałam. - Przydałyby się wam zakupy. - powiedziałam.
- No właśnie miałem zamiar iść. Idziesz ze mną ? - spytał mój braciszek.
- No mogę iść. Ale to już bo głodna jestem. - uśmiechnęłam się.
- Ok. To my idziemy. Jak wrócimy to w domu ma być porządek. - zażądał  na co usłyszeliśmy tylko ciche dobrze i wyszliśmy z domu idąc w kierunku najbliższego supermarketu.
- Podoba ci się Louis ? - spytał nagle co trochę mnie zdziwiło. Nie spodziewałam się takiego pytania.
- Yyy... czemu uważasz, że mi się podoba ?
- Wczoraj się tak do siebie uśmiechaliście i w ogóle. 
- Nie jest zły ale czy mi się podoba? Nie znam go za dobrze, nie wiem jaki jest. - odpowiedziałam.
- Yhym. To powodzenia życzę. - zaśmiał się.
- Dobra, skończ. Mam pytanie.
- No to pytaj.
- Może do mnie przyjechać Nicole ? - spytałam.
- No pewnie. Czemu nie. Są wolne pokoje.- uśmiechnął się.
- Dziękuję. - mocno go przytuliłam.
Po dotarciu do sklepu zrobiliśmy szybkie zakupy i wróciliśmy do domu w którym wciąż panował ten sam bałagan a chłopcy siedzieli na kanapie i grali na PlayStation .
- Mieliście tu posprzątać ! - krzyknął Liam.
- .Yy, no właśnie mieliśmy to robić. Za szybko wróciliście. - tłumaczyli się. Ja tylko pokiwałam niedowierzając głową i zaczęłam przegotowywać sobie śniadanie które po chwili skonsumowałam.
Zaczęłam przyglądać się "sprzątaniu" chłopców co najlepiej im nie wychodziło.
- Boże. Porażka totalna.- westchnęłam podnosząc się z miejsca. - Siądźcie na tych swoich leniwych dupach i nadal grajcie w tą swoją grę. Sama tu posprzątam. - burknęłam na co ci posłusznie usiedli na kanapie a ja wzięłam się za sprzątanie domu. Ciągle czułam ich wzrok na sobie co mnie cholernie irytowało.
- Co wy się tak ciągle na mnie gapicie? !- krzyknęłam poirytowana.
- Bo masz fajny tyłeczek. - poruszał śmiesznie brwiami koleś z mopem na łbie. On mnie od samego początku jednym słowem wkurwia. Działa mi na nerwy.
- Przypominam Ci, że to moja siostra ! - odezwał się Liam.
- Fajna siostra. - i znów ten mop. Coś czuję, że przyjaciółmi to my nigdy nie zostaniemy.
- Ja pierdole. Weź się zamknij mopie. - krzyknęłam i wzięłam się z powrotem do sprzątania. Usłyszałam tylko śmianie się reszty chłopaków z Harrego który siedział cały naburmuszony.
Gdy już doprowadziłam dom do normalnego stanu poszłam do pokoju i zadzwoniłam do Nicole.

"R: ja  - N: Nicole"

N: Halo ? 
R: Cześć mośku.
N: Siema.
R: Kiedy do mnie przyjedziesz? 
N: Mogę nawet i jutro.
R: To o której ? 
N: No tak koło 18/19. 
R: Ok. To czekam na Ciebie.
N: Spoczko. To ja idę zacząć się pakować. - zaśmiała się.
R: To leć. Do zobaczenia. Pa. - powiedziałam i się rozłączyłam

Spojrzałam na zegarek- 16:40. Nie miałam za bardzo co robić więc sprawdziłam facebooka oraz twittera gdzie nic ciekawego nie było. Wyszłam z pokoju i zaczęłam schodzić po schodach jednak niestety jestem straszną ciamajdą i nie zauważając jednego schodka sturlałam się na sam dół. Na dodatek wylądowałam na Louisie który miał zamiar wyjść na górę co mu uniemożliwiłam. On znajdował się pode mną a ja nad nim. To też miałam miękkie lądowanie. Przez chwilę zatopiłam się w jego szaro-niebieskich oczach co zapewne wyglądało bardzo dziwnie. Dopiero gdy usłyszałam śmiechy reszty ogarnęłam się i jak poparzona odskoczyłam od Louisa.
- Prze.przepraszam. - wybełkotałam pomagając mu wstać.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się szeroko co ja odwzajemniłam.
- Dobra, dobra skończie z tymi słodkimi uśmieszkami i zacznijcie się szykować się  na imprezę ! - krzyknął z radością Zayn.
- Imprezę ? - spytałam.
- No tak. Zabieramy cię na prywatkę do znajomych.- powiedział Liam.
- O matko. Już się bać zaczynam. - zaśmiałam się.
- Oj tam,oj tam. Idź się szykuj. - odezwał się Niall na co ja skierowałam się z powrotem do swojego pokoju i zaczęłam przygotowywania do imprezy. Nie mam za bardzo ochoty na nią iść ale w domu zapewne bym się nudziła. Wzięłam gorący prysznic, zrobiłam makijaż a na koniec przebrałam się w TO  i byłam gotowa do wyjścia. Wyszłam z pokoju i zeszłam tym razem bardzo ostrożnie ze schodów na dół gdzie czekali na mnie już wszyscy.
- WOW. - wybełkotali  na mój widok.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział Louis puszczając oczko w moją stronę.
- Dziękuję. -  uśmiechnęłam się lekko. - Jedziemy? - spytałam.
- Tak. - odpowiedzieli po czym wszyscy wyszliśmy z domu ,wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku miejsca imprezy. Po jakiś 20 minutach podjechaliśmy pod dużą willę z basenem z której dobiegał dźwięk muzyki. Wyszliśmy wszyscy z auta i skierowaliśmy się do wejścia. W środku było pełno ludzi. Impreza zaczęła się rozkręcać. Chłopcy poznali mnie ze swoimi znajomymi ale ja za bardzo nie miałam ochoty z nimi rozmawiać więc usiadłam przy barze popijając drinka gdzie po chwili pojawili się Liam,Zayn.Niall i Louis którzy również zaczęli pić drinki. Harrego gdzieś już wcięło.
- Tylko mi się tu za bardzo nie opijcie.- zaśmiałam się.
- Postaramy się. - uśmiechnął się  Zayn.
- Dobra, nie będziemy tu tak siedzieć chodźcie tańczyć. - powiedziałam próbując ich wyciągnąć na parkiet co mi się udało i już tańczyliśmy w piątkę na parkiecie.  Wariowaliśmy przez jakieś 5 piosenek aż w końcu zmęczeni usiedliśmy z powrotem przy barze i tradycyjnie zaczynając pić.
Alkohol dawał mi już znać o sobie z resztą nie tylko mi. Moich towarzyszy gdzieś wcięło a ja kołysałam się na parkiecie w rytm muzyki. Po chwili poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu w talii
delikatnie cmokając mnie w szyję wywołując przyjemny dreszcz na moim ciele. Od tej osoby było czuć alkohol. Odwróciłam się i zobaczyłam...


***
Trochę nudny ale mam nadzieję, że wam się podoba. :) W następnych będzie więcej akcji itd. :) 
Chciałabym was tez zaprosić na bloga mojej przyjaciółki z opowiadaniem też z 1D http://dont-let-mee-go.blogspot.com/. 
Rozdział IV powinien pojawić się w tym tygodniu. 
Jeśli czytasz to proszę, zostaw jakiś ślad po sobie. ^^

ps. Szczęśliwych i udanych wakacji  życzę wszystkim. :) 

Pozdrawiam i dziękuję za każdy komentarz . :*



6 komentarzy:

  1. Ej no tak szybko? ;D
    Ja bym mogła czytać i czytać :D
    Super ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda że taki krótki.. bo bardzo wciągający ^^ na pewno będę zaglądała i czekała na nowości :D

    obserwuję i zapraszam do mnie ;)
    http://anuula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że nie skomentowałam wcześniej, ale na moim blogu nie wyświetliła się informacja o nowy dziale. Tak jak o trzech innych blogach, które czytam - no zaniedbałam .. Sorka :D

    Więc tak.
    Dział wciągający i długi. Nie nudny ! TUPKAM SOBIE TERAZ NÓŻKA ! Hehh xD.
    Kurcze , przecież on nie jest krótki.. No tak czepialska Angelina zawitała - pochwalony ;*
    Wracając:
    Mop, mop - hahhaha. Na tyłki by się tylko patrzył. Łom jeden.. Liaś - daddy , uuu ..
    Fajnie, że Nicole przyjeżdża. Coś sobie w główce kombinuję, że spodoba się, któremuś z chłoptasiów.
    Fajnie, że wyciągnęli ją na dżamprezki. Owowow , potańczyłby. Czyżby całujący, spity jak bela gościu to Louis?
    ...

    Yeep, to na pewno to on był.
    Ale zaraz, zaraz przypomniałam sobie o MOPIE, którego gdzieś wcięło. Co jeżeli to on był? niech mu przywali, niech mu przywali - KRZYK LUDU W MOJEJ GŁÓWCE. Jak cezar wydałam wyroczek xD.
    Takk, dzisiaj pisałam inaczej niż zawsze - dlatego, że miałam bardzo " nawet sama jestem w szoku " udany dzień. Mój nowy pokoik jest taki jaki chciałam. OMG. Sądziłam, że mama mnie oleje, jak zawsze, ale wtrącił się mój kochany wujaszek zabierając ze sobą i dając wolną rękę.
    Do następnego kochana ;*
    Dużo weny życzę i również udanych wakacji.


    Pozdrowienia od grymaśnej Angeliny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem fajnie wyszedł CI ten rozdział, jest fajny :)
    I napewno nie jest nudny!
    Życzę weny :)
    mlwdragon.blogspot.com
    historiaadam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział wcale nie był nudny :) Podobał mi się :) Mi osobiście z 1D najbardziej podoba się Liam więc szkoda, że jest bratem Rose no szkoda :D
    Z chłopakami zawsze tak jest kiedy wezmą się za gotowanie :D Jedzenia nic później nie zostaje tylko bałagan do ogarnięcia :) D
    Dodaję się do obserwowanych i zapraszam na mojego bloga this-is-where-we.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo dajny rozdział dodawaj szybko nexta bo już nie mogę się doczekać na następny rozdział.
    Ciekawe kto z nią stoi i Harry jako Mop to jest dobre

    http://pampampam69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń