Dostałam dwie nominacje ale wszystko napiszę w jednej notce. :)
Zasady:
1. Podziękować osobie, która cię nominowała.
2. Pokazać na blogu nagrodę The Versatile Blogger.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 15 blogów, które według ciebie na to zasługują.
5. Poinformować nominowanych.
***
Fakty o mnie:
1. Nazywam się Kasia. xD
2. Uwielbiam Kraków. *.*
3. Nie słucham tylko i wyłącznie One Direction. Jestem Directionerką ale słucham też Little Mix, starego rocka ( polskiego i zagranicznego), polskiego rapu oraz popu. :)
4. Nienawidzę chamskich chłopaków. -.-
5. Mam dwóch starszych braci których baaardzo kocham. ♥
6. Uwielbiam piłkę nożną i kibicuję Realowi Madryt. XD
7. Uwielbiam język angielski ale interesuje mnie również hiszpański . :)
Boże... to co ja napisałam o sobie jest bezsensu ale nie należę do typu osób które lubią mówić o sobie. ^^
Obudziłam się na skutek promieni słonecznych które raziły mnie w oczy. 5 dni szybko minęło i nastał dzień naszego dwutygodniowego wyjazdu nad jezioro. Wszyscy z tego powodu bardzo się cieszyli tylko nie ja.Nie chce tam jechać. Do Louisa się nie odzywam i jak na razie nie mam zamiaru. Dobrze, że ta cała Elizabeth czy jak jej tam jest nie jedzie z nami. Podniosłam niechętnie swoje ciało z łóżka które posłałam i poszłam do łazienki się ogarnąć. Gdy już to zrobiłam przebrałam się w TO po czym dorzuciłam parę rzeczy do walizki i gotowa zeszłam na dół gdzie wszyscy w dobrych humorach już jedli śniadanie.
- Smacznego. - burknęłam bez żadnych emocji i zaczęłam robić sobie płatki z mlekiem.
- Dziękujemy. - odpowiedzieli.
- Ty masz kolczyka w pępku ? - zdziwił się Harry.
- No jak widzisz mam.
- Nie wiedziałem.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. - dosiadłam się do stołu i zaczęłam konsumować swój posiłek.
- A dowiem się kiedyś ? - wyszczerzył swój szereg równych, białych zębów tworząc przy tym słodkie dołeczki.
- Może.
Po jakiejś godzinie siedzieliśmy już wszyscy w samochodzie. Kierowcą był mój brat a obok niego siedział Harry z Niall'em. Z tyłu od okna siedziałam ja, obok mnie Nicole, Zayn i Louis. Jak zwykle włożyłam słuchawki w uszy i oglądałam krajobrazy jakie mijaliśmy po drodze. Reszta towarzystwa najwyraźniej się nieźle bawiła bo pomimo mojej głośnej muzyki w słuchawkach było słychać ich śmiechy. Nikt się do mnie nie odezwał. W sumie to nawet mi to nie przeszkadzało. Po co mają się mną przejmować. Po jakichś dwóch godzinach jazdy dojechaliśmy pod dość duży, drewniany dom letniskowy położony w lesie przy samym jeziorze. Otacza go wspaniały ogród w którym znajduje się duża altana oraz huśtawka. Muszę przyznać, że to miejsce wywarło na mnie ogromne wrażenie. Wyciągnęłam słuchawki z uszów i wyszłam z pojazdu.
- Podoba wam się ? - spytał Liam.
- No całkiem ładnie. - odpowiedziałam.
- Tu jest pięknie. - zachwyciła się Nicole. Po wyciągnięciu bagażów z samochodu weszliśmy do środka. Wnętrze domu było bardzo ładnie oraz przytulnie urządzone. Wszyscy od razu ruszyli na górę do swoich pokoi. Każdy miał swój własny. Mój był całkiem duży. Znajdowało się w nim dwuosobowe łóżko, duża szafa, biurko, okno z widokiem na całe jezioro. Jedyny minus to brak własnej łazienki ale jakoś trzeba to przeżyć. Rozpakowałam swoje rzeczy i postanowiłam iść się trochę odświeżyć. Wyszłam z pokoju i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, na włosach zrobiłam turban, owinęłam się ręcznikiem i wyszłam na korytarz w celu przemieszenie się do mojego pokoju. Niestety, pech chciał, że gdy chciałam ominąć schody zahaczyłam o podwinięty dywan i się po nich sturlałam. Harry akurat wchodził na górę a raczej próbował wejść jednak mój upadek mu na to nie pozwolił bo wylądowałam w samym ręczniku na nim.
-A co tu się dzieje ? Takie rzeczy to najlepiej w sypialni na łóżku a nie na podłodze i to przy ludziach.Wstydzilibyście się. - zaczął śmiać się z nas Niall a z nim cała reszta.Natychmiast spiorunowałam ich wzrokiem oraz poczułam, że moje policzki oblewają się rumieńcem. Kurwa. Jak jak tego nienawidzę. Wstałam z Harrego i pomogłam mu wstać.
- Wiedziałem, że na mnie lecisz. - wyszeptał mi do ucha przez co moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Cóż... muszę przyznać, że Harry jest ładny oraz przystojny.Te jego zielone oczy... Nie, nie boże co ja pierdole.. Przecież on jest podrywaczem oraz zboczeńcem.
- Idiota. - szepnęłam mu do ucha i pobiegłam do swojego pokoju. Dopiero była godzina 16 a słońce świeciło wysoko na niebie.Postanowiłam trochę skorzystać z niego i iść trochę się poopalać. W końcu po to tu przyjechałam. Przebrałam się w TO , włosy uczesałam i wyszłam na korytarz. Na myśl przyszło mi jeszcze zabranie ze sobą Nicole bo przyjechała do mnie a w ogóle ze mną nie przebywa. Zapukałam do jej pokoju.
- Proszę. - usłyszałam i weszłam do pokoju mojej przyjaciółki.
- Idziemy nad jezioro ? - uśmiechnęłam się.
- No pewnie. - odwzajemniła uśmiech i wzięła się za przebranie w coś odpowiedniego. Gdy byłyśmy już gotowe do wyjścia zeszłyśmy na dół gdzie siedzieli chłopcy.
- Dokąd się wybieracie ? - spytał Liam.
- Nad jezioro. - odpowiedziałyśmy równocześnie przez co szeroko się uśmiechnęłyśmy i wyszłyśmy z domu idąc w kierunku jeziora. Rozłożyłyśmy się na piasku i zaczęłyśmy opalanie.
- Dzwoniłaś do mamy lub ona do Ciebie ? - spytała Nicole.
- O cholera... muszę zadzwonić dzisiaj wieczorem. - kompletnie zapomniałam o własnej matce. Boże. co ze mnie za córka. Gadałyśmy sobie m.in. o chłopakach o tym co będziemy robić itd. Gdy nagle ktoś do nas podleciał i wrzucił do wody. Chyba wiadomo kto to być mógł. Nie kto inny jak słynne One Direction.
- Jesteście chorzy ! - zaczęłam się śmiać. Od jakiegoś tygodnia w ogóle tego nie robiłam.Tak po prostu się śmiałam. Nie wiem co mi się stało. Głupawki dostałam.
- Wiemy. - odpowiedzieli chórem i zaczęli się tak jak ja śmiać. Louis tylko był jakiś dziwny... mało się odzywał, śmiał. Nie wiem o co chodzi ale na razie nie będę się tym przejmować. Popływałam z nimi trochę jednak postanowiłam wyjść z wody jeszcze troszkę się poopalać. Rozłożyłam się w spokoju na kocu i rozpoczęłam opalanie. Mój spokój niestety nie trwał zbyt długo.
- Może Cię posmarować ? - zaproponował Harry.
- Nie wiem czy mogę Ci ufać. - zaśmiałam się.
- Możesz. - poruszał śmiesznie brwiami i usiadł obok mnie.
- No nie wiem... Najwyżej będę tego później żałować. - uśmiechnęłam się, położyłam na brzuchu i podałam chłopakowi balsam do opalania. Po chwili poczułam jego ciepłe dłonie na swoich plecach. Robił to delikatnie ale jakże przyjemnie. Na początku naszej znajomości niezbyt za nim przepadałam a teraz jakoś zaczynam lubić tego mopa co nie oznacza, że się w nim zakochałam.
- No,no. Muszę przyznać, ze byłbyś świetnym masażystą. - powiedziałam gdy skończył swoją czynność.
- Ja to w ogóle jestem świetny. - wypiął dumnie swój umięśniony tors.
- Tak, tak. - pokiwałam twierdzącą głową po chwili wybuchając śmiechem.
- A mam pytanie... - zaczął. - Serio uważasz, że moje włosy wyglądają jak mop ? - posmutniał.
- Hmm... niee. Są całkiem seksowne. - uśmiechnęłam się szeroko i rozczochrałam tą jego czuprynę.
- To wiem. - znów ten ruch brwiami. Posiedzieliśmy jeszcze chwile gadając sobie na różne tematy gdy wreszcie reszta naszego towarzystwa postanowiła wyjść z wody i przyjść do nas.
- Robimy ognisko ! - oznajmił uradowany Niall. Chłopcy od razu wzięli się za zbieranie drewna oraz rozpalanie. Ja i Nicole postanowiliśmy się przebrać w coś cieplejszego bo zaczynało robić się już chłodno.
Ja założyłam czarną bluzę Cool Story BRO, jeansowe rurki oraz czarne vansy a Nicole czarną bluzę z napisem FUCK, jeansowe rurki i czarne converse. Gdy już się przebraliśmy z kuchni wzięłyśmy pianki do smażenie i pobiegłyśmy do chłopaków którzy już rozpalili ognisko. Słońce już prawie zaszło i powoli zaczęło robić się ciemno. Było już po 20. Usiedliśmy wszyscy wokół ogniska i rozpoczęliśmy smażenie pianek. Czas mijał nam naprawdę bardzo przyjemnie. Pełno śmiechu, zabawy. Polubiłam bardzo tych chłopaków.
- Może byście coś nam pośpiewali ? - zaproponowałam na co wszyscy się zgodzili i już po chwili rozpoczęli Little Things.
Zayn:
Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.
Liam:
I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you're smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.
Zayn & Liam:
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
Louis:
You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are these secrets that I keep
Though it makes no sense to me.
Harry:
I know you're never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.
Harry & Niall:
I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
Niall:
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
Harry:
I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.
All:
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.
Słuchałam ich jak w jakimś transie. Analizowałam każde słowo piosenki. Ich głosy są cudowne. Na żywo brzmią jeszcze lepiej. Byłam naprawdę pod ogromnym wrażeniem. Poczułam nawet, że jedna łza spłynęła po moim policzku ale natychmiastowo ją otarłam.Gdy skończyli razem z Nicole zaczęłam bić im brawa na co szeroko się uśmiechnęli.
- Ja idę się przejść. Zaraz wracam. - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę niewielkiego molo. Usiadłam na samym końcu, wyciągnęłam telefon i już chciałam wybrać numer do mamy jednak ona była szybsza i na wyświetlaczu nagle pojawił się jej numer.
*** Rozmowa ***
J: Halo.
M: Cześć córciu.
J: Cześć mamo. Miałam właśnie do Ciebie dzwonić ale mnie wyprzedziłaś. - zaśmiałam się.
M: Co tam u Ciebie córeczko ? Jak tam u brata ?
J: Ogólnie jest dobrze. Jesteśmy teraz nad jeziorem. Przyjechaliśmy na dwa tygodnie.
M: To świetnie. Muszę o czymś Cię powiadomić.
J: Tak ?
M: Muszę zostać tu chyba na stałe.
J: Ale jak to ? Czemu ?
M: Praca. Będę oczywiście przyjeżdżać co miesiąc, dwa. Skarbie... jesteś już dużą dziewczynką. Pieniądze będę ci wysyłać, masz brata, wynajmiesz sobie mieszkanie w Londynie lub wrócisz do Wolverhampton. Jak będziesz chciała. Proszę, zrozum mnie. Muszę jakoś zarabiać a tu jest na prawdę świetnie.
J: Rozumiem mamo. Jakoś dam radę.
M: Mam nadzieję, że nie masz do mnie żalu ?
J: No pewnie, że nie.
M: Cieszę się. Dobra słoneczko. Muszę kończyć. Uważaj na siebie. Kocham Cię.
J: Ty też uważaj na siebie. Też cię kocham. Pa.
M: Pa.
*** Koniec rozmowy***
Wiadomość od mamy bardzo mnie zdziwiła aczkolwiek nie miałam jej tego za złe. Rozumiem, praca.
Mam już te 19 lat i jakoś dam sobie radę no i oczywiście mam mojego kochanego brata. Siedziałam sobie w samotności jeszcze chwilę rozmyślając gdy nagle ktoś do mnie podszedł i usiadł obok. Kątem oka zauważyłam, że jest to Louis. Nie zwracałam na niego uwagi tylko wpatrywałam się przed siebie.
- Spójrz na mnie. - powiedział na co ja wciąż nie reagowałam. - Proszę Cię, spójrz na mnie. - powtórzył. Postanowiłam się nad nim ulitować i spojrzałam w te jego niebiesko-szare tęczówki.
- Co się stało ? - spytał.
- Nic się nie stało.
- Przecież kurwa widzę, że coś jest nie tak. Nie odzywasz się do mnie ani nic. - posmutniał.
- Po pierwsze nie przeklinaj a po drugie mówię jasno i wyraźnie, że nic się nie stało. - podniosłam trochę ton swojego głosu.
- Yhym. - mruknął.
- A Tobie co ? Coś taki przymulony.
- Zerwałem z Eleanor. - skrzywił się.
***
Wreszcie skończyłam pisać ten rozdział. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać. ;/ Jednak mam nadzieję, że wam się podoba. Na początku dziękuję za tak dużą ilość wyświetleń. :) Jestem trochę zawiedziona bo mam 10 obserwatorów a pod rozdziałem jest zaledwie 5 komentarzy. ;/ Liczę na to, że pod tym będzie więcej. Następny rozdział nie mam pojęcia kiedy się pojawi. Ten weekend mam cały zajęty i następny tydzień również.Jeśli znajdę trochę czasu do dodam nowy. Mam nadzieję, że to zrozumiecie i cierpliwie poczekacie. :)
Kocham was bardzo mocno i dziękuję za każdy komentarz. Pozdrawiam. ♥
- 150 km stąd rodzice Nialla mają dom nad samym jeziorem z dala od ludzi itd. - wytłumaczył Liam.
- A spoko. To kiedy jest ten wyjazd ? - uśmiechnęłam się szeroko. Byłam zadowolona z tego, że chłopcy nas tam zabierają. Jest okazja żeby jeszcze bliżej się poznać i kto wie co może się wydarzyć.
- Za 5 dni w poniedziałek. Będziemy tam z jakieś 2 tygodnie. Trochę odpoczniemy od Londynu. - odpowiedział Zayn.
- To fajnie. Dziękujemy, że nas zabieracie. - uśmiechnęła się Nicole.
- Nie ma sprawy. Jakbyśmy mogli jechać bez was. - objął nas Niall.- Po za tym, kto by nam robił takie pyszne śniadania. - spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął. - A właśnie. Jestem głodny. Idę coś zjeść. - dodał po czym wyszedł z basenu i ruszył w stronę kuchni. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w wodzie jednak nasze żołądki zaczęły prosić się o jedzenie dlatego po osuszeniu się i przebraniu w jakieś suche ubrania poszliśmy do kuchni by coś przetrącić. Gdy już to zrobiliśmy rozłożyliśmy się na kanapie i oglądaliśmy jakiś film. Między czasie Louis zawiadomił nas, że musi iść załatwić ważną sprawę i za godzinę wróci.
Wygłupialiśmy się, rozmawialiśmy o wyjeździe nad jezioro gdy w domu pojawił się Louis jednak nie sam.
Była to śliczna, dość wysoka brunetka z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Poznajcie Eleanor. - przedstawił ją Louis. -To moja dziewczyna. Jesteśmy razem od miesiąca i myślę, że przyszła pora bym wam ją przedstawił. - dodał. Po tych słowach czułam, że moje serce rozdziera się na miliony kawałków a do oczu napływają łzy. Wszyscy jak należy się przedstawili oprócz mnie. Nikt nie wiedział o moich uczuciach do Louisa więc nikt nic sobie z tego nie robił.
- A Ty to... ? - spytała chamsko. Miałam ochotę odpowiedzieć jej coś typu " gówno cię to obchodzi " ale się powstrzymałam. Wszystkie oczy zostały na mnie zwrócone a ja bez słowa pobiegłam jak najszybciej do swojego pokoju. Trzasnęłam mocno drzwiami tak, że pewnie na dole to usłyszeli po czym zsunęłam się po nich upadając na podłogę.
Rozpłakałam się jak małe dziecko. Pewnie niektórzy będą się zastanawiać jak przez 4 dni można się w kimś tak mocno zakochać. Niestety... ja zdecydowanie za szybko się zakochuję a potem przez to cierpię. Jestem głupią i nawiną idiotką która wszystko bierze na poważnie... Co ja sobie w ogóle wyobrażałam, że będę z kimś takim jak Louis ? On przecież może mieć każdą... Nie ma gorszego uczucia niż nieodwzajemniona miłość... Nagle usłyszałam a sobą pukanie do drzwi. Wstałam i je otworzyłam. Przed moimi oczami ukazała się Nicole.
Perspektywa Nicole
Eleanor wydawała się z wyglądu być miłą dziewczyną dopiero po jej gadce stwierdziłam, że jest jakąś chamską idiotką która widzi tylko swój czubek nosa. Zdziwiło mnie trochę zachowanie Rose. Nie rozumiałam czemu bez słowa uciekła od nas.
- A tej co ? - spytała panna Calder.
- Pójdę sprawdzić. - powiedział Liam.
- Nie, siedź. Ja pójdę. - odezwałam się i ruszyłam w stronę pokoju Rose.Usłyszałam cichy płacz który jeszcze bardziej mnie zmartwił i zapukałam do drzwi. Po ich otwarciu zobaczyłam moją przyjaciółkę której po twarzy lał się potok łez. Ostatnio w takim stanie widziałam ją po śmierci jej ojca. Nie lubiłam kiedy płacze jest wtedy taka bezbronna. Pomimo, że na ogół wydaje się być silną dziewczyną to bardzo łatwo ją zranić.
- Myszko, nie płacz proszę. Co się stało ? - przytuliłam ją mocno.
- Ja.. ja.. go kocham. - powiedziała przez łzy.
- Louisa ? - spytałam na co tak tylko pokręciła twierdząco głową. - Skarbie, wiem, że to dla Ciebie trudne ale obiecuje Ci, że wszystko się ułoży. - gładziłam ją po włosach a ta coraz bardziej płakała. - Ej. - złapałam ją za obie dłonie. - Widzisz co masz tu napisane ? - wskazałam na jej nowy tatuaż. - Nigdy się nie poddawaj. - powiedziałam. - A wiesz dlaczego go wytatuowałaś ? - spytałam.
- Tak. - odpowiedziała.
- To kurwa nie rycz mi tu bo jak cię kopnę w dupę to się ockniesz. Pamiętaj skarbie, WALCZ O TO CO KOCHASZ.
Perspektywa Rose
Słowa Nicole dały mi dużo do myślenia. Cieszę się i dziękuję Bogu za to, że ją mam. Nie wiem co bym bez niej zrobiła. Taka przyjaciółka jak ona to skarb.
- Dziękuję, że jesteś. - powiedziałam i mocno ją przytuliłam.
- Też Cię kocham. - zaśmiała się. - Idziemy tam do nich ?
- Nie. Ja wole tu zostać. - oznajmiłam i położyłam się na łóżku gdzie obok mnie po chwili pojawiła się Nicole.Pogadałyśmy sobie trochę na temat wyjazdu, o chłopakach aż w końcu obie odpłynęłyśmy do krainy Morfeusza.
***
Bla,bla,bla ale zrąbałam rozdział. :/ Przeeeeeeepraszam za to, że jest trochę nudny i przede wszystkim krótki. Następne będą dłuższe bo wreszcie będzie jezioro. :D ^-^
Jego usta idealnie współgrały z moimi. Czułam się można by powiedzieć " jak w niebie ". Ta chwila dla mnie mogłaby trwać wiecznie. Jednak przecież to tylko gra...
- Zaraz się połkniecie. - zaśmiał się Harry a z nim cała reszta. Po tych słowach odskoczyłam od Lousia jak poparzona co mogło wyglądać trochę dziwnie. Spojrzałam na niego kątem oka na co ten tylko lekko się uśmiechnął i z powrotem wróciliśmy do gry. Pograliśmy jeszcze chwilę ale stwierdziliśmy, że to już zaczyna się robić nudne
- To co teraz robimy ? - odezwała się Nicole.
- Może jakiś film ?- zaproponował Zayn.
- Horror ! -krzyknął Niall. Wszyscy zgodzili się z tą propozycją i już po chwili siedzieliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy film. Za długo się nie naoglądałam ponieważ moje powieki zaczynały robić się coraz ciężkie i po prostu usnęłam.
Rano obudziłam się w objęciach Lou !? To wyjaśnia dlaczego mi się tak wygodnie spało...
Wszyscy tak jak ja, usnęli wczoraj na kanapie. Szczególną moją uwagę przykuła Nicole która spała na kolanach Zayna. Musze przyznać, że widok był słodki. Nawet by do siebie pasowali. Ruszyłam po cichu na górę starając się nie obudzić nikogo. Weszłam do łazienki , zdjęłam z siebie wszystkie wczorajsze ubrania, wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy robiąc z nich koka, zrobiłam lekki makijaż a na koniec przebrałam się w TO. Gdy już wyglądałam "jak człowiek" wpadłam na pomysł by zrobić wszystkim śniadanie. Zeszłam ponownie po cichu na dół gdzie wszyscy wciąż jeszcze słodko spali. Nawet zastanawiałam się przez chwilę nad tym czy nie zrobić im zdjęcia. Przez ten czas gdy mnie nie było pozmieniali trochę swoje pozycję. Harry spał na kolanach Louisa, Niall wtulony był w Liama a Nicole tak jak wcześniej spała na kolanach Zayna. Wyglądali prze komicznie. Darowałam sobie robienie im zdjęć bo później by mi się za to oberwało. Sześcioro na jedną - nie dałabym im rady.Weszłam do kuchni w celu zrealizowania swojego pomysłu po czym wyciągnęłam potrzebne składniki na naleśniki, gdyż właśnie to one miały być naszym dzisiejszym śniadaniem bo wszyscy w tym domu je uwielbiają i rozpoczęłam smażenie. Przelotnie spojrzałam na zegarek- wskazywał 12:30.
To tak właściwie powinien być obiad no ale śniadanie to przecież najważniejszy posiłek dnia i w takim razie niech to będzie obiado-śniadanie. Wyjęłam z lodówki czekoladę i polałam nią przygotowany posiłek, dodając jeszcze po dwie truskawki i rozłożyłam wszystko na stole. Dziś całkiem mi humor dopisywał.
Perspektywa Nicole
- Ej wstawać, czujecie naleśniki ?! - obudził mnie głos Niall'a. Gdy już się jakoś ocknęłam zauważyłam, że leże na kolanach Zayna. Natychmiast się podniosłam i spojrzałam na chłopaka.
- Wygodnie ci się spało ? - uśmiechnął się lekko.
- Nawet. - odwzajemniłam uśmiech.
- Dobra, chodźcie bo naleśniki czuje ! - krzyknął Niall i pobiegł do kuchni a ja, Zayn, Louis,Liam i Harry za nim. Przed naszymi oczami ukazała się uśmiechnięta Rose która właśnie kończyła nakrywać do stołu.
- A co tu się dzieje ? - spytał zdziwiony tym widokiem Harry.
- Ślepy jesteś. Śniadanie wam zrobiłam. - zaśmiała się. - Będziecie tak stać i się gapić czy w końcu zaczniecie jeść tak jak Niall. - wskazała na chłopaka który zajadał się naleśnikami. Wszyscy usiedliśmy i zaczęliśmy konsumować swój posiłek.
- Boże, jakie pyszne. Ja chce takie śniadania codziennie. - powiedział Niall kończąc jeść swoją porcję.
- Zgodzę się. Naleśniki wyszły ci świetnie. - powiedział Zayn a każdy to potwierdził.
- Cieszę się, że wam smakują. - uśmiechnęła się moja przyjaciółka.
Naleśniki rzeczywiście były pyszne. Kto jak kto ale Rose umie świetnie gotować.
- To co dziś robimy ? - spytałam.
- Wiecie co, zawsze chciałam zrobić sobie tatuaż. - oznajmiła Rose.
- Gdzie ? - zdziwił się Liam.
- Na nadgarstku. - odpowiedziała z uśmiechem.
Rzeczywiście marzył jej się taki tatuaż. Zawsze mi powtarzała, że gdy skończy 18 lat to sobie go zrobi. Uważam, że to jest całkiem dobry pomysł.
- To zabierzemy cię dziś do naszego tatuażysty. - powiedział Zayn.
- A jesteś pewna, że go chcesz ? - spytał Louis.
- Tak. - uśmiechnęła się. - To ja tu posprzątam i jedziemy.
- To ja ci pomogę. - uśmiechnęłam się i razem z Rose wzięłyśmy się za sprzątanie po śniadaniu. A właściwie po obiado-śniadaniu.
- My wam pomożemy ! - krzyknęli chłopcy.
- Nie !Wy to się lepiej idźcie jakoś ogarnąć. - zaśmiała się brunetka.
- Okej...- zrobili smutne miny i się rozeszli.
Gdy doprowadziliśmy kuchnie do porządku poszłyśmy się wyszykować. Łazienkę miałam w pokoju z czego byłam bardzo zadowolona. Wzięłam szybki prysznic, włosy wysuszyłam zostawiając je rozpuszczone, zrobiłam delikatny makijaż, przebrałam się w TO i już byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam na dół do salonu gdzie wszyscy tak jak ja byli gotowi.
- To jedziemy ? - spytała Rose.
- Tak. - odpowiedzieli wszyscy chórem i wyszliśmy z domu po czym wsiedliśmy do siedmioosobowego Vana i ruszyliśmy.
Perspektywa Rose
Wreszcie będę miała swój upragniony tatuaż. Bardzo mi się one podobają i jest to właśnie jedno z moich małych marzeń które dziś wreszcie się spełni.
- Jesteśmy już. - oznajmił Louis który kierował autem. Wyszliśmy z pojazdu i skierowaliśmy się do wejścia.
- Siemasz Tom. - przywitali się chłopcy z tatuażystą który na oko mógł mieć z jakieś 28 lat. Był dobrze zbudowany oraz wytatuowany.
- Cześć chłopaki. A co wy tu za piękności sprowadziliście ? - uśmiechnął się w moim i Nicole kierunku. - Tom jestem. - przedstawił się.
- Rose a to Nicole. - przedstawił nas Liam.
- Umiemy się przywitać braciszku. - zaśmiałam się.
- To co was tu do mnie sprowadza ? - spytał Tom.
- Rose chce tatuaż. - odezwał się Niall który jadł batona. On ciągle coś je. Czasem zastanawiam się jak on tyle w sobie mieści.
- Ok. To siadaj. - uśmiechnął się i wskazał na fotel. Posłusznie na nim usiadłam.
- To w którym miejscu ten tatuaż ma być ?
- Na nadgarstku.
- Napis czy co ?
- Napis : Never Give Up. - oznajmiłam.
Dlaczego właśnie taki napis ? Otóż te słowa zawsze powtarzał mi mój świętej pamięci Tata. Mówił mi abym nigdy się nie poddawała i zawsze walczyła o to na czym mi zależy i że po mimo przeciwności losu zawsze dążyła do wyznaczonego celu.
- No to zaczynamy. - uśmiechnął się. Najpierw posmarował mi nadgarstek jakąś maścią i zaczął robienie tatuażu. Muszę przyznać, że sprawiało mi to ból ale jakoś dało się to wytrzymać. Po jakichś 40 minutach tatuaż był gotowy.
- Zrobione. - oznajmił Tom.
Spojrzałam na nadgarstek gdzie znajdował się mój nowy nabytek. Bardzo mi się podobał. Jestem z niego zadowolona.
- Podoba Ci się ? - spytali chłopcy.
- I to bardzo. - uśmiechnęłam się szeroko i wstałam z fotela. - To ile płacę ? - spytałam.
- Daj spokój. Takiej ślicznotce robić tatuaż to sama przyjemność. Nic nie płacisz. - uśmiechnął się Tom.
- Nie no bez przesady. Ile płacę ?
- No mówię ci, że nie nic nie płacisz. Po znajomości. - zaśmiał się.
- Dziękuję. - ponownie się uśmiechnęłam.
- Nie ma za co.
- Dobra to jedziemy ? - spytała Nicole.
- No jedziemy. - powiedział Liam.
- To dzięki jeszcze raz Tom. - rzuciłam wychodząc po czym ruszyliśmy z powrotem do domu.
- Boli cię ? - spytał Harry.
- Nie, łaskocze. - mruknęłam.
- To jakie jeszcze plany na dziś ? - spytała Nicole.
- Mamy dla was niespodziankę. - uśmiechnął się Niall.
- Jaką ? - spytałyśmy.
- Dowiecie się niedługo. - puścił w moją stronę oczko Lou.
- Aż się boję. - zaśmiałam się.
Podjechaliśmy pod dom. Ja razem z Nicole poszłyśmy się przejść do ogrodu a za nami chłopaki.
- Ściągnijcie buty. - powiedział Harry.
- A to niby po co ? - spytałam zdziwiona.
- Po prostu ściągnijcie. - zaśmiał się Niall.
- Yy, no niech wam będzie. - nie wiele myśląc ściągnęłyśmy buty. Pech chciał, ze znajdowałyśmy się nad samym basenem do którego wskoczył Niall a ja zostałam wrzucona przez Louisa i Harrego i Nicole która również została wrzucona do basenu ale przez Zayna i Liama. Wszyscy znajdowaliśmy się w basenie.
- Jesteście chorzy. - zaczęłyśmy się razem z Nicole śmiać.
- Wiemy. - odpowiedzieli.
- A właśnie mieliście dla nas jakąś niespodziankę ? - odezwała się Nicole.
- A no właśnie ... - zaczął Niall.
- Zabieramy was nad jezioro ! - krzyknęli radośnie.
***
Nawet troszkę długi. ;) Nie ma na razie żadnych ciekawych akcji ale nie długo zaczną się pojawiać. Mam nadzieję, że wam się podoba. ^-^
Dziękuję wam za wszystkie komentarze jakie tu zostawiacie. Znaczą one dla mnie naprawdę wiele i wywołują uśmiech na mojej twarzy oraz są wielką motywacją do dalszego pisania.
Mam nadzieję, że zostawicie też coś pod tym rozdziałem. :)
Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam was z całego serduszka. ♥
Odwróciłam się i zobaczyłam... Louisa. No tak, a któż by to inny. Objęłam go mocno kołysząc się z nim w rytm muzyki a ten wciąż całował moją szyję, ramiona,...dekolt.Nie wiem czemu to robił ani też czemu mu na to pozwalałam. Był pijany... Ja też. Dalszego ciągu trwania imprezy nie pamiętam... Urwał mi się film.
Rano obudził mnie jak to po imprezie,mocny ból głowy. Nie wiem jakim cudem znalazłam się u siebie w pokoju. Spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę 14. Przypomniało mi się, że dziś przyjeżdża Nicole więc muszę trochę się ogarnąć. Niechętnie wstałam z łóżka kierując się w stronę łazienki.Weszłam pod prysznic gdzie po chwili gorący strumień wody oblewał całe moje ciało. Do moich myśli wkradła się wczorajsza impreza. Teraz nie będę potrafiła spojrzeć na Louisa. Wstydzę się go... Ja przecież znam go tylko 2 dni. Nie ukrywam tego, że mi się podoba ale mimo wszystko dziwnie się z tym teraz czuję. Nie rozmyślając dalej wyszłam spod prysznica, włosy wysuszyłam zostawiając je rozpuszczone, zrobiłam delikatny makijaż oraz przebrałam się w TO. Gdy już wyglądałam całkiem normalnie zeszłam na dół do kuchni by coś zjeść. Zastałam tam całe 1D którzy siedzieli przy stole i jedli.
Panowała cisza, gdyż każdy był mocno skacowany. Nic się nie odzywając zrobiłam sobie płatki z mlekiem i wzorkiem szukałam wolnego miejsca. Na moje nieszczęście jedyne było na przeciwko Lou. Chcąc nie chcąc usiadłam i wpatrując się w swój talerze zaczęłam konsumować swój posiłek. Chciałam za wszelką cenę uniknąć kontaktu wzrokowego z nim.
- Smacznego. - odezwali się.
- Dziękuję.Nawzajem. - mruknęłam wciąż wpatrując się ciągle w talerz pełen płatków i mleka.
- O której przyjeżdża Nicole ? - spytał Liam który siedział obok mnie.
- Jaka Nicole ? - odezwała się reszta chłopaków.
- Moja przyjaciółka. Będzie koło 18. - odpowiedziałam podnosząc się z krzesła przy czym niestety mój wzrok spotkał się ze wzrokiem Louisa ale szybko go odwróciłam, posprzątałam po sobie i uciekłam do swojego pokoju. Posprzątałam go trochę po czym opadłam na łóżko. Spojrzałam kątem oka na zegarek - 16:10. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. - powiedziałam cicho. Spojrzałam w stronę drzwi i zobaczyłam oczywiście Louisa.
- Czego chciałeś ? - burknęłam siadając na skraju łóżka odwracając wzrok w stronę okna.
Nic nie odpowiedział tylko usiadł obok mnie.
- Przepraszam. - powiedział cicho a ja milczałam. - Przepraszam ! - prawie wykrzyczał.
- Słyszę. Nie musisz się drzeć. - mruknęłam.
- Nie gniewaj się na mnie.
- Nie gniewam. Tylko mam pytanie...- spojrzałam w jego szaro-niebieskie oczy... - Czy my... ze sobą ?
- Nie. - uśmiechnął się lekko.
- To dobrze. - odetchnęłam z ulgą.
- To ja Ci już nie przeszkadzam. - powiedział i wyszedł.
Leżałam wpatrując się w sufit słuchając muzyki przy tym. Cieszyłam się, że wszystko jest już dobrze.
Ciągnie mnie do Louisa. Jest taki jakiś inny. Czy się w nim zakochałam ? Nie wiem. Zakochaniem tego nazwać nie można. Prędzej zauroczeniem. Znając moje szczęście nic i tak z tego wyjdzie.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk smsa. Złapałam za komórkę i zaczęłam czytać:
Od: Nicole
Będę za 15 minut. :) xo
Do: Nicole
Czekam. xxx
Cieszę się, że Nicole będzie ze mną mieszkać przez ten miesiąc. Nie widziałam się z nią tylko 2 dni a już za nią tęsknie. Jest dla mnie jak siostra. Znamy się prawie od urodzenia. Zawsze była przy mnie, wspierała mnie. Gdy mój i Liama ojciec umarł nie opuszczała mnie na krok. Była i jest dla mnie oparciem. O takich przyjaciół w dzisiejszych czasach jest bardzo trudno dlatego cieszę się, że ją mam i dziękuję jej za to, że po prostu jest. Podniosłam się z łóżka i zeszłam na dół gdzie siedzieli chłopcy grający w Fifę. Wyszłam na zewnątrz, usiadłam na schodach gdzie czekałam na Nic. Po chwili pod dom podjechała taksówka a z niej wyszła moja piękna przyjaciółka.Wzięła swoje bagaże, zapłaciła kierowcy i skierowała się w moją stronę.
- Witaj. - krzyknęłam i mocno przytuliłam ją na powitanie. - Chodź, poznasz tych głupków. - zaśmiałam się i obie weszłyśmy do domu. Oczy grupki chłopaków od razu zostały skierowane w naszą stronę a głównie w stronę Nicole.
- To jest Nicole. - przedstawiłam moją koleżankę.
- Cześć. - pomachała do nich i szeroko się uśmiechnęła.
- Cześć. - odmachali również z szerokim uśmiechem.
- To jest Niall, Harry,Zayn,Louis. - przedstawił chłopców Liam.
- Chodź pokaże Ci twój pokój. - złapałam ją za rękę i ruszyłyśmy na górę do nowego pokoju Nic.
- Podoba Ci się ? - spytałam siadając na łóżku.
- Pewnie. - uśmiechnęła się kładąc swoje bagaże.
- Idziemy do chłopaków ?
- Możemy iść. - odparła i z powrotem wróciłyśmy do salonu.
- To co robimy ? - skierowałam pytanie do chłopaków.
- A co chcecie ? - spytali.
- Nam to obojętne.
- Wiem. Zagramy w butelkę.- krzyknął rozradowany Niall.
- No może być. - uśmiechnęłam się, włączyłam muzykę i usiadłam na podłodze gdzie po chwili pojawiła się reszta moich przyjaciół. Pierwszy kręcił Niall - wypadło na Harrego.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Hm... pocałuj Louisa. W usta.
- Chodź do mnie kochanie ! - powiedział Louis wyciągając ręce w stronę Harrego. Wszyscy po ich cmoknięciu zaczęli się śmiać łącznie ze mną.
- Wy jesteście .. ? - pokazywałam na nich palcami.
- Nie , nie jesteśmy gejami. - zaczęli się śmiać.
- To dobrze. - zaśmiałam się.
Tym razem kręcił Harry - wypadło na mnie.
- Wyzwanie. - powiedziałam.
- Teraz ty przeliż się z Louisem. - poruszał śmiesznie brwiami na co wszyscy zaczęli się śmiać a ja patrzyłam na nich morderczym wzrokiem. Nie chciałam go całować. Nie teraz. Ale nie miałam innego wyjścia. To przecież tylko gra. Poniosłam swoje ciało z podłogi co on również zrobił, podeszłam do niego, spojrzałam mu w oczy i wtopiłam się w jego malinowe usta...
***
Krótki trochę ale mam nadzieję, że wam się podoba. :) W następnych pojawi się trochę więcej akcji. ^.^
Dziękuję za wszystkie komentarze. Są na prawdę mega motywacją dla mnie. :*
Myślę, że pod tym rozdziałem tez zostawicie jakiś ślad po sobie.
Obudziłam się około godziny 11. Niechętnie uniosłam swoje ciało z łóżka kierując je w stronę łazienki by wziąć prysznic i trochę się ogarnąć. Gdy już to zrobiłam przebrałam się a następnie ruszyłam w kierunku kuchni aby zjeść śniadanie. Schodząc po schodach usłyszałam jakieś krzyki i śmiechy. Gdy dotarłam do kuchni nie wiedziałam czy mam się śmiać czy krzyczeć na nich. Wszędzie było pełno mąki. Liam siedział na blacie i przyglądał się z zażenowaniem na twarzy reszcie, Harry latał z rozbitym jajkiem na głowie i strasznie z tego powodu panikował, Niall siedział i jak zwykle coś jadł, Zayn krzyczał na Louisa bo mu stłukł lusterko a ten siedział i się śmiał.
Co wy tu kurwa robicie ?!- krzyknęłam stojąc i przyglądając się temu wszystkiemu z założonymi rękami na piersiach.Boże, oni zachowują się jak dzieci. I jak ja mam z nimi przeżyć AŻ miesiąc ? - Yy, my no nic. - uśmiechnęli się.
- Boże, z kim ja żyje. I kto ma to posprzątać ? - spytałam pokazując na cały bałagan w kuchni.
- No... może my. - odpowiedział Zayn.
- Może ? Uhh, już widzę te wasze sprzątanie. - westchnęłam i zajrzałam do lodówki w celu przygotowania sobie śniadania jednak nic w niej nie ujrzałam. - Przydałyby się wam zakupy. - powiedziałam.
- No właśnie miałem zamiar iść. Idziesz ze mną ? - spytał mój braciszek.
- No mogę iść. Ale to już bo głodna jestem. - uśmiechnęłam się.
- Ok. To my idziemy. Jak wrócimy to w domu ma być porządek. - zażądał na co usłyszeliśmy tylko ciche dobrze i wyszliśmy z domu idąc w kierunku najbliższego supermarketu.
- Podoba ci się Louis ? - spytał nagle co trochę mnie zdziwiło. Nie spodziewałam się takiego pytania.
- Yyy... czemu uważasz, że mi się podoba ?
- Wczoraj się tak do siebie uśmiechaliście i w ogóle.
- Nie jest zły ale czy mi się podoba? Nie znam go za dobrze, nie wiem jaki jest. - odpowiedziałam.
- Yhym. To powodzenia życzę. - zaśmiał się.
- Dobra, skończ. Mam pytanie.
- No to pytaj.
- Może do mnie przyjechać Nicole ? - spytałam.
- No pewnie. Czemu nie. Są wolne pokoje.- uśmiechnął się.
- Dziękuję. - mocno go przytuliłam.
Po dotarciu do sklepu zrobiliśmy szybkie zakupy i wróciliśmy do domu w którym wciąż panował ten sam bałagan a chłopcy siedzieli na kanapie i grali na PlayStation .
- Mieliście tu posprzątać ! - krzyknął Liam.
- .Yy, no właśnie mieliśmy to robić. Za szybko wróciliście. - tłumaczyli się. Ja tylko pokiwałam niedowierzając głową i zaczęłam przegotowywać sobie śniadanie które po chwili skonsumowałam.
Zaczęłam przyglądać się "sprzątaniu" chłopców co najlepiej im nie wychodziło.
- Boże. Porażka totalna.- westchnęłam podnosząc się z miejsca. - Siądźcie na tych swoich leniwych dupach i nadal grajcie w tą swoją grę. Sama tu posprzątam. - burknęłam na co ci posłusznie usiedli na kanapie a ja wzięłam się za sprzątanie domu. Ciągle czułam ich wzrok na sobie co mnie cholernie irytowało.
- Co wy się tak ciągle na mnie gapicie? !- krzyknęłam poirytowana.
- Bo masz fajny tyłeczek. - poruszał śmiesznie brwiami koleś z mopem na łbie. On mnie od samego początku jednym słowem wkurwia. Działa mi na nerwy.
- Przypominam Ci, że to moja siostra ! - odezwał się Liam.
- Fajna siostra. - i znów ten mop. Coś czuję, że przyjaciółmi to my nigdy nie zostaniemy.
- Ja pierdole. Weź się zamknij mopie. - krzyknęłam i wzięłam się z powrotem do sprzątania. Usłyszałam tylko śmianie się reszty chłopaków z Harrego który siedział cały naburmuszony.
Gdy już doprowadziłam dom do normalnego stanu poszłam do pokoju i zadzwoniłam do Nicole.
"R: ja - N: Nicole"
N: Halo ?
R: Cześć mośku.
N: Siema.
R: Kiedy do mnie przyjedziesz?
N: Mogę nawet i jutro.
R: To o której ?
N: No tak koło 18/19.
R: Ok. To czekam na Ciebie.
N: Spoczko. To ja idę zacząć się pakować. - zaśmiała się.
R: To leć. Do zobaczenia. Pa. - powiedziałam i się rozłączyłam
Spojrzałam na zegarek- 16:40. Nie miałam za bardzo co robić więc sprawdziłam facebooka oraz twittera gdzie nic ciekawego nie było. Wyszłam z pokoju i zaczęłam schodzić po schodach jednak niestety jestem straszną ciamajdą i nie zauważając jednego schodka sturlałam się na sam dół. Na dodatek wylądowałam na Louisie który miał zamiar wyjść na górę co mu uniemożliwiłam. On znajdował się pode mną a ja nad nim. To też miałam miękkie lądowanie. Przez chwilę zatopiłam się w jego szaro-niebieskich oczach co zapewne wyglądało bardzo dziwnie. Dopiero gdy usłyszałam śmiechy reszty ogarnęłam się i jak poparzona odskoczyłam od Louisa.
- Prze.przepraszam. - wybełkotałam pomagając mu wstać.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się szeroko co ja odwzajemniłam.
- Dobra, dobra skończie z tymi słodkimi uśmieszkami i zacznijcie się szykować się na imprezę ! - krzyknął z radością Zayn.
- Imprezę ? - spytałam.
- No tak. Zabieramy cię na prywatkę do znajomych.- powiedział Liam.
- O matko. Już się bać zaczynam. - zaśmiałam się.
- Oj tam,oj tam. Idź się szykuj. - odezwał się Niall na co ja skierowałam się z powrotem do swojego pokoju i zaczęłam przygotowywania do imprezy. Nie mam za bardzo ochoty na nią iść ale w domu zapewne bym się nudziła. Wzięłam gorący prysznic, zrobiłam makijaż a na koniec przebrałam się w TO i byłam gotowa do wyjścia. Wyszłam z pokoju i zeszłam tym razem bardzo ostrożnie ze schodów na dół gdzie czekali na mnie już wszyscy.
- WOW. - wybełkotali na mój widok.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział Louis puszczając oczko w moją stronę.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się lekko. - Jedziemy? - spytałam.
- Tak. - odpowiedzieli po czym wszyscy wyszliśmy z domu ,wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku miejsca imprezy. Po jakiś 20 minutach podjechaliśmy pod dużą willę z basenem z której dobiegał dźwięk muzyki. Wyszliśmy wszyscy z auta i skierowaliśmy się do wejścia. W środku było pełno ludzi. Impreza zaczęła się rozkręcać. Chłopcy poznali mnie ze swoimi znajomymi ale ja za bardzo nie miałam ochoty z nimi rozmawiać więc usiadłam przy barze popijając drinka gdzie po chwili pojawili się Liam,Zayn.Niall i Louis którzy również zaczęli pić drinki. Harrego gdzieś już wcięło.
- Tylko mi się tu za bardzo nie opijcie.- zaśmiałam się.
- Postaramy się. - uśmiechnął się Zayn.
- Dobra, nie będziemy tu tak siedzieć chodźcie tańczyć. - powiedziałam próbując ich wyciągnąć na parkiet co mi się udało i już tańczyliśmy w piątkę na parkiecie. Wariowaliśmy przez jakieś 5 piosenek aż w końcu zmęczeni usiedliśmy z powrotem przy barze i tradycyjnie zaczynając pić.
Alkohol dawał mi już znać o sobie z resztą nie tylko mi. Moich towarzyszy gdzieś wcięło a ja kołysałam się na parkiecie w rytm muzyki. Po chwili poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu w talii
delikatnie cmokając mnie w szyję wywołując przyjemny dreszcz na moim ciele. Od tej osoby było czuć alkohol. Odwróciłam się i zobaczyłam...
***
Trochę nudny ale mam nadzieję, że wam się podoba. :) W następnych będzie więcej akcji itd. :)
Chciałabym was tez zaprosić na bloga mojej przyjaciółki z opowiadaniem też z 1D http://dont-let-mee-go.blogspot.com/.
Rozdział IV powinien pojawić się w tym tygodniu.
Jeśli czytasz to proszę, zostaw jakiś ślad po sobie. ^^
ps. Szczęśliwych i udanych wakacji życzę wszystkim. :)