Delikatne promienie słońca wpadające przez okno rozświetliły cały mój pokój zarazem wybudzając mnie ze snu. Myśl, że wreszcie rozpoczęły się długo wyczekiwane przeze mnie wakacje od razu wywołuje uśmiech na mojej twarzyczce. Podniosłam swoje ciało z łóżka od razu je ścieląc i ruszyłam do łazienki by jak zwykle wykonać poranną toaletę. Weszłam pod prysznic gdzie strumień gorącej wody oblewał całe moje ciało wywołując na nim przyjemne uczucie. Następnie zrobiłam delikatny makijaż, włosy zostawiłam rozpuszczone,założyłam krótkie, jeansowe szorty, białą bokserkę oraz czarne tenisówki. Gdy byłam już gotowa wyszłam z łazienki i skierowałam się do kuchni by coś "przetrącić" gdzie ujrzałam moją rodzicielkę.
- Cześć mamo. - przywitałam się i zaczęłam robić sobie śniadanie.
- Cześć słoneczko.
Usiadłam na przeciwko niej z talerzem pełnym płatów śniadaniowych oraz mleka i zaczęłam konsumować.
- Córciu... - zaczęła. - Zamieszkasz z bratem na miesiąc ?
- Ale jak to ? - przestałam chwilowo jeść. Słowa mojej matki trochę mnie zdziwiły.
- Muszę wyjechać. To ważny wyjazd z pracy.
- Dokąd ?
- Do Kanady.
- To konieczne żebym do niego jechała ? - lubię swojego brata. Jest naprawdę bardzo dobrym człowiekiem jednak nie wyobrażam sobie mieszkania przez miesiąc pod jednym dachem z tym jego zespołem. Pięciu chłopaków i jedna dziewczyna. Jakoś dziwnie to wygląda. Bynajmniej ja tak to widzę.
- Tak. Nie chcę zostawić Cię tu samej a wiem, że z nim będziesz bezpieczna po za tym on chce żebyś do niego przyjechała. - uśmiechnęła się.
- Skąd wiesz że chce ?
- Rozmawiałam już z nim. - oznajmiła.
- To kiedy mam tam wyjechać ?
- Dziś wieczorem.
- Że co ? Ale przecież ja nawet spakowana nie jestem ani nic. - skrzywiłam się.
- Pakowanie możesz zacząć już teraz. Liam przyjedzie po Ciebie o 18. - uśmiechnęła się lekko.
- Eh...- westchnęłam. - To idę się pakować. - powiedziałam i ruszyłam do pokoju gdzie rozpoczęłam pakowanie. Nie za bardzo odpowiada mi wyjazd do mojego brata. Tu w Wolverhampton mam przyjaciół a w Londynie nie mam nikogo oprócz Liama. Tej jego " bandy" nawet za bardzo nie znam. Widziałam ich może ze dwa razy na oczy i nawet z nimi nie gadałam. Mam chociaż nadzieję, że będą jacyś normalni.
Po zakończeniu pakowania opadłam zrezygnowana na łóżko. Spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę 13:00. Muszę pożegnać się jeszcze z Nicole więc postanowiłam napisać jej smsa :
Do: Nicole :*
Spotkajmy się za pół godziny w parku. xx
Na odpowiedź długo czekać nie musiałam.
Od: Nicole :*
Ok. :) xo
Wstałam z łóżka, poprawiłam włosy i wyszłam w kierunku parku. Idąc oglądałam dokładnie wszystko co mnie otaczało. Tak jakbym nigdy tu miała nie wrócić. Po prostu przez miesiąc będzie mi brakować tego miejsca bo jestem bardzo do niego przywiązana i od 18 lat nigdy na tak długo go nie opuszczałam.
Wreszcie dotarłam do parku. W porze letniej wygląda przepięknie. Usiadłam na ławeczce i zaczęłam czekać na Nicole. Po paru minutach ujrzałam postać chudziutkiej dziewczyny ubranej w zwykły czarny top, dżinsowe szorty oraz czarne trampki na której twarzy widniał promienny uśmiech.
- Cześć miśku. - powiedziała siadając obok mnie na ławce i mocno mnie przytulając na powitanie.
- Cześć. - wysiliłam się na lekki uśmiech.
- Coś się stało ?
- Muszę wyjechać do brata. - posmutniałam.
- Ale jak to? Czemu ? - uśmiech z jej twarzy natychmiastowo zniknął.
- Moja mama wyjeżdża na miesiąc do Kanady a samej mnie zostawić nie chce.- moje oczy zaszkliły się pod wpływem gromadzących się w nich łez co moja przyjaciółka najwyraźniej zauważyła bo mocno mnie przytuliła.
- Ej, mała nie rozklejaj mi się tu. Wszystko będzie dobrze. Przyjadę do Ciebie. - uśmiechnęła się.
- Na to liczę. - zaśmiałam się.
- Zobaczysz, że szybko minie. Kiedy wyjeżdżasz ?
- Dziś o 18 Liam ma przyjechać.
- To za wiele czasu nie zostało.
- Wiem. Dlatego muszę się już z Tobą żegnać. - po moim policzku spłynęła pojedyncza łza a ja ponownie wtuliłam się do Nicole. - Masz do mnie przyjechać bo bez Ciebie nie wytrzymam.
- Przyjadę kiedy tylko będziesz chciała. - uśmiechnęła się.
- Trzymam Cię za słowo. A teraz muszę już lecieć. - przytuliłam i ucałowałam ją w policzek na pożegnanie. - Do zobaczenia. - pomachałam do niej co ona odwzajemniła i rozeszłyśmy się w kierunku swoich domów.
Będzie mi jej brakowało ale postaram się o to by mogła do mnie przyjechać.
Po dotarciu do domu zastałam mamę która już znosiła swoje walizki.
- A kiedy Ty właśnie wyjeżdżasz ? - spytałam.
- W nocy o 3 mam samolot.
- Aha. - burknęłam i ruszyłam do swojego pokoju.
Nie byłam zła na moją matkę. Rozumiem, że musi wyjechać ale przecież mam już te 18 lat i mogłabym sama zostać jednak jest nieugięta więc już nawet nie będę próbować się z nią kłócić ani jej prosić o nic. Jakoś przeżyje ten miesiąc. A może nie będzie aż tak źle ?
***
Wreszcie skończyłam pierwszy rozdział który mam nadzieję wam się podoba. :)
Planowałam trochę dłuższy zrobić jednak coś musiałam zostawić na rozdział drugi który zaraz zacznę pisać więc powinien pojawić się już niebawem. :)
Proszę komentujcie, ponieważ każdy jeden komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do dalszej twórczości.
Zapraszam do czytania. :*
Pozdrawiam i dziękuję za każdy komentarz ! :*
Siostra Li ? Zapowiada się ciekawie , bardzo interesuje mnie ciąg dalszy zdarzeń :) . Reakcje chłopaków i wgl ich zachowanie w stosunku do niej. Czekam na nexta .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :*
To może być ciekawe, spodobał mi się Twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńhistoriaadam.blogspot.com
mlwdragon.blogspot.com
Śliczny szablon *.* Jejku, ja to bym się cieszyła jakbym miała mieszkać z jakimikolwiek chłopakami ;p
OdpowiedzUsuńhttp://komorkowe-one-direction.blogspot.com/
mimo ze jakos nie przepadam za 1D ani nic do nich tez nie mam, to sposob w jaki piszesz zacheca mnie do dalszego czytania :) http://moda-wg-nastolatki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGenialny !! ^^ Czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńObserwuję + czekam na rewanż ;dd
zapraszam do mniee! http://holidaydiaryy.blogspot.com/
Super...bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńZ chęcią będe czytac reszte :)